Artykuły

Ogniwa połączyły Lutosławskiego z tancerzami

"Ogniwa" w choreografii Piotra Czubowicza, Kai Kołodziejczyk i Roberta Glumbeka w Operze na Zamku w Szczecinie. Pisze Małgorzata Klimczak w Głosie Szczecińskim.

Spektakl baletowy "Ogniwa" wystawiony przez Operę na Zamku bardzo długo był oklaskiwany przez publiczność.

Tryptyk na podstawie muzyki Lutoslawskiego z różnych okresów jego twórczości stworzony przez trzech choreografów okazał się ciekawym i nastrojowym przedstawieniem.

Muzyka Lutosławskiego nie jest łatwa w odbiorze, więc tym bardziej przeniesienie jej na scenę w połączeniu z tańcem wydawało się zadaniem karkołomnym.

Jednak trzech młodych choreografów: Piotr Czubowicz, Kaya Kołodziejczyk i Robert Glumbek udowodnili, że do Lutosławskiego można tańczyć i to tańczyć z przyjemnością.

Wszystko co działo się na scenie było lekkie, delikatne, zwiewne. Szczególnie w pierwszej części trwającej 10 minut, gdzie tancerze pokazali młodość i piękno życia. W delikatnych strojach, które otulały tancerzy jak mgła, przykuwali wzrok widowni i wciągali w świat "Małej suity".

Druga i trzecia część były o wiele bardziej mroczne, co niczego przedstawieniu nie ujmowało, a wręcz nadawało mu tajemniczości.

Jedyne co można zarzucić to zbyt długa przerwa techniczna między pierwszą a drugą częścią. Zmiana dekoracji, być może z założenia wpisana w spektakl, sprawiła, że widzowie przestali się skupiać na spektaklu a zaczęli ze sobą rozmawiać półgłosem.

Trzeba przyznać, że oglądanie baletu Opery na Zamku sprawia coraz większą przyjemność. Każde przedstawienie baletowe jest coraz bardziej dopracowane, a współpraca z młodymi choreografami daje znakomite efekty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji