Artykuły

Dlaczego Królewna Migawka nie chciała pomagać rodzicom

"Najmniejszy bal świata" w reż. Anety Głuch-Klucznik w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pisze Marta Odziomek w Gazecie Wyborczej - Katowice.

"Przepraszam. Proszę. Dziękuję". Te trzy proste, a tak wiele znaczące słowa mogą nie tylko wywołać radość drugiego człowieka, lecz także sprawią, że my sami możemy poczuć się wyśmienicie. To, że warto ich używać, to jeden z morałów płynących z "Najmniejszego balu świata" Maliny Prześlugi, najnowszej propozycji Teatru Zagłębia zrealizowanej dla dzieci.

Historia została skonstruowana w taki sposób, żeby przemycić w zachowaniu głównej bohaterki - Królewny Migawki - najpierw zdecydowaną negację złych zachowań, a następnie w sposób całkowicie naturalny wyeksponować korzyści, jakie odnosi ona z życzliwego, pełnego wrażliwości i empatii stosunku do otoczenia. Z takich scenek utkany jest cały spektakl. Niegrzeczna Królewna Migawka jest nieskora do pomocy swoim rodzicom. Z jej ust padają liczne grubiańskie, niemiłe, ponure, niesprawiedliwe, a czasami nawet gorszące słowa pod adresem wszystkich i wszystkiego. Rodzice, rzeczy, wydarzenia są albo "gupie", albo śmierdzą, albo jedno i drugie równocześnie. Prześluga nie poucza, że tak zachowywać się ani mówić nie wypada. Nie ma w tym spektaklu żadnej sceny strofowania małej bohaterki. Widzowie (mali i duzi) czują, że jej zwyczaje są niewłaściwe i że jakoś nie pasują do ślicznej, obdarzonej sporym temperamentem dziewczynki. To najważniejsza zaleta tekstu, który w dodatku jest fascynującą opowieścią o dojrzewaniu, wykorzystującą często obecny w bajkach dla dzieci motyw podróży. A przedstawiona jest na scenie za pomocą czarnego teatru, dzięki któremu reżyserka wyczarowuje na scenie niezwykły świat i równie nietuzinkowych bohaterów.

Przedstawienie rozpoczyna scena, w której Królewna Migawka (Edyta Ostojak), rozzłoszczona tym, że rodzice - Król Maciupek i Królowa Malusia, włodarze Najmniejszego Królestwa Świata - proszą ją o pomoc w przygotowaniach do najmniejszego balu świata, wysyła ich za pomocą czarodziejskiego "ekliksiru" na planetę dużych. Oczywiście już po chwili zaczyna za nimi tęsknić. Jednak poczuć brak to jedno, a zrozumieć swoją winę to drugie. Poczucia straty Migawka doznaje niemal natychmiast, winę zrozumie na finiszu swojej podróży, w którą wyrusza, by odzyskać ukochanych rodziców. Każdy z napotkanych bohaterów jest inny i posiada jedną charakterystyczną cechę: Oczko w Rajstopie to ktoś w rodzaju przyjaciela i doradcy Migawki, Komar - niekochany przez nikogo intruz, któremu trzeba przywrócić wiarę w siebie, Zegar - pragnący swobody lekkoduch, Ciarki - przestraszone wszystkim maluchy, Gęsia Skórka - ich przewrażliwiona matka, Lis - samotny nieszczęśnik, którego nikt nie nauczył kochać.

Aby wykreować takich bohaterów, reżyserka postanowiła posłużyć się wspomnianym już czarnym teatrem, którego technika polega na wyczarowywaniu postaci na czarnym horyzoncie sceny za pomocą fluoroscencyjnych kostiumów i rekwizytów z użyciem odpowiedniego światła.

"Najmniejszy bal świata" to spektakl niezwykle efektowny wizualnie, powstało przedstawienie dla dzieci niepodobne do innych. To udana realizacja sztuki reprezentującej najwyższą półkę nowej polskiej dramaturgii, która na śląskich scenach wystawiania jest zdecydowanie zbyt rzadko. Najbliższe spektakle 19 listopada o godz. 9 i 11. Bilety kosztują 20 zł.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji