"Szwaczki" według Hanuszkiewicza
Codzienne zmagania i marzenia tych, którzy nigdy nie stają na scenie, a są prawdziwymi twórcami iluzji teatralnej oraz przedpremierowe emocje za kulisami są tematem widowiska zatytułowanego "Przed premierą, czyli z życia krawcowych musicalowych". Spektakl Adama Hanuszkiewicza to rodzimy współczesny musical, którego premiera odbyła się z końcem kwietnia w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Scenografia Xymeny Zaniewskiej, libretto Mariusza Chwedczuka oraz muzyka Andrzeja Żylisa to główne atuty przedstawienia.
Bohaterkami są szwaczki (tak miał się pierwotnie nazywać spektakl) - anonimowe krawczynie, które nie odbierają nigdy należnej im chwały. Prosta fabuła, wzorowana na historii Kopciuszka, sprawia, że przedstawienie jest sentymentalną bajką dla dorosłych. Epizodyczna opowieść spina kolejne wyjścia na scenę modelek, odzianych jako nimfy, muzy, Hiszpanki, panny młode, a nawet kobiety-klomby. To wielka rewia mody, zaprojektowana przez Xymenę Zaniewską, a wykonana przez teatralne szwaczki, którym należą się duże brawa. Wpadająca w ucho muzyka pełna jest przebojów. Trochę świateł, dywanów, schody, lustra, kostiumy i zgrabne teksty piosenek - to przepis Adama Hanuszkiewicza na szykownie skrojony musical.
Wydawać by się mogło, że ta odrobina szczęścia w miłości, która przytrafia się krawcowej Joli, zdominuje bieg akcji. Głównym tematem musicalu stało się jednak funkcjonowanie machiny teatralnej, ciężka zakulisowa praca oraz humorystycznie potraktowana kondycja teatru muzycznego.
Choć oglądanie teatru od podszewki pozbawia widza pewnej dawki wzruszeń, to u Hanuszkiewicza wszystko musi dziać się tu i teraz, czyli na scenie w Gdyni. Reżyser podejmuje próbę rywalizacji z amerykańskim musicalem, jako jedyną pozycją repertuarową naszych teatrów muzycznych, i chwała mu za to.