Żona w trzech wersjach
Czy byliście w sytuacji, w której wasza kariera zależała od jednego słowa? Tak właśnie jest w sztuce Yasminy Rezy "Życie. Trzy wersje" w reżyserii Macieja Sobocińskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Oglądamy trzy warianty tego samego zdarzenia. Ambitny naukowiec odwiedza z żoną człowieka, od którego zależy jego przyszłość. O rolach kobiet w sztuce opowiadają aktorki: Halina Skoczyńska i Kinga Preis.
Halina Skoczyńska: Inez to kobieta bez skóry. Inez od początku stoi na straconej pozycji, ponieważ jest całkowicie podporządkowana mężowi. Kocha go poddańczo, dla niego zrezygnowała z własnych ambicji. Ma za zadanie jedynie ładnie wyglądać. Zdaje sobie sprawę z postawy Huberta, jego braku szacunku do ludzi, miłości do kosztownych przedmiotów. Krytykuje tę postawę, a jednocześnie naiwnie walczy o szlachetny wizerunek męża na zewnątrz. To kobieta bez skóry, czyli nadwrażliwa, spontanicznie reagująca na bodźce płynące z otoczenia. Wszystko ją dotyka w sposób bezpośredni. Bronię jej, bo jest czysta i szczera. Nosi w sobie piękny świat. To pozwala jej przetrwać i zawalczyć o szczęście.
Kinga Preis: Sonia dąży do harmonii. Sonia jest konsekwentną kobietą, inteligentną i ambitną. Żyje z mężczyzną słabszym od niej, znacznie mniej odpornym na świat. Przy pozorach bezkompromisowości i poczuciu przewagi nie ma w niej jednak chęci zniszczenia go czy upokorzenia. W sytuacji konfliktu, gdy musi opowiedzieć się po czyjejś stronie, trzyma stronę męża. Wbrew przeciwnościom losu chce go szanować i kochać. Cenię Sonię za wybory, jakich dokonuje. I za to, że ponosi konsekwencje swoich decyzji, choć w życiu czasem wiele zależy od jednego słowa. A zdarza się, że pada ono niezależnie od nas, pod wpływem gniewu albo radości.