Gergiew i "Trojanie"
Na dużej scenie Opery Narodowej we wtorek kolejna premiera - tym razem będzie to monumentalne dzieło Hectora Berlioza "Trojanie". Powstało ono w ciągu siedmiu lat, od 1851 do 1858 r., na podstawie "Eneidy" Wergiliusza, dzieła bardzo bliskiego sercu Berlioza, który jest również autorem pięcioaktowego libretta. Olbrzymia partytura dzieli się na część ukazującą upadek Troi oraz pozostałe trzy akty o miłości Dydony i Eneasza. Kompozytor nigdy nie ujrzał swego dzieła na scenie, okazało się zbyt wymagające dla jego współczesnych. Dopiero w XX w. było grywane w całości, z szacunkiem dla integralności utworu.
Pojawienie się tej niezwykłej opery w Warszawie jest sporym wydarzeniem - nigdy nie była grana na stołecznej scenie i do dziś pozostaje dużym wyzwaniem wykonawczym. Cechuje ją świetna muzyka, wspaniała instrumentacja i porywające partie wokalne, zwłaszcza kobiece - Kasandry i Dydony.
Bodaj najbardziej znaną inscenizacją "Trojan" było przedstawienie z Metropolitan Opera w Nowym Jorku pod dyrekcją Jamesa Levine'a z Tatianą Troyanos jako Dydoną i Placido Domingo jako Eneaszem. W Warszawie mezzosopranową partię Dydony wykona Anna Lubańska. W duecie "Nuit d'iversse" i nie tylko towarzyszyć będzie artystce Siergiej Semiszkur jako ukochany Dydony Eneasz. Kasandrą będzie francuska sopranistka Sylvie Brunet goszcząca na scenach Opery Paryskiej i mediolańskiej La Scali.
Co najważniejsze jednak - kierownictwo muzyczne nad spektaklem objął słynny rosyjski dyrygent Walery Gergiew. Nadchodząca premiera powstaje bowiem w koprodukcji z Palau de les Arts Reina Sofia w Walencji oraz Teatrem Maryjskim w Sankt Petersburgu, którym Gergiew kieruje. Na obu tych scenach pod koniec 2009 r. odbyła się premiera inscenizacji Carlusa Padrissy, którą teraz obejrzą warszawscy widzowie. Barcelończyk Padrissa jest reżyserem współpracującym stale z kastylijską trupą teatralną La Fura dels Baus. Jego wizja "Trojan" może wzbudzić spore kontrowersje, nie tylko i niekoniecznie ze względu na wykorzystanie pomysłów rodem z filmu "Gwiezdne wojny" George'a Lukasa.
