Artykuły

Wielki śpiewak z dyplomem inżyniera AGH

WIESŁAW OCHMAN studiował w krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej i uczył się śpiewu. Wybrał operę - rozmowa z artystą śpiewającym na największych scenach świata.

- Pierwszy nauczyciel śpiewu, prof. Gustaw Serafin, uczył mnie nie tylko wokalistyki, ale po prostu... życia. Człowiek niezwykłej uczciwości i dobroci, wspierał biednego studenta - a nie przelewało mi się wtedy - jak mógł. Na przykład zaproszeniem na obiad. Jego żona Ewa nigdy mnie po lekcji głodnego z domu nie wypuściła, a profesor w końcu przestał nawet brać ode mnie pieniądze za naukę - zwierza się śpiewak w rozmowie z Henryką Wach-Malicką. (...)

"- Jestem lirico spinto, czyli tenor, który może śpiewać partie liryczne, ale również tzw. bohaterskie. Chociaż... Chociaż zawsze żartuję, że lirycznego się nie wypieram, bo fantastycznie działa na... kobiety" - mówi.

(...)

- Śpiewał pan na najsłynniejszych scenach operowych świata. La Scala, Metropolitan Opera, Opera Paryska, Moskwa, Madryt, Rzym... - pyta dziennikarka. - Wielkie sceny, na których, mówię bez kokieterii, odnosiłem sukcesy. Ale pani pytała nie o osiągnięcia, tylko o najsilniejsze doznania, a to trochę inny rodzaj przeżycia. Występ w Metropolitan Opera był w mojej karierze wydarzeniem, ale tak naprawdę byłem do niego w jakimś stopniu przygotowany. Znacznie silniejsze emocje towarzyszyły mi jednak przy pierwszym występie w Stanach Zjednoczonych, w Operze w Chicago i niemal natychmiast potem w San Francisco. W tym miejscu też mylą się niektórzy moi biografowie piszący, że w Ameryce od razu zadebiutowałem występem w Nowym Jorku. Co nie zmienia faktu, że stając po dwóch latach na scenie Metropolitan Opera czułem się tak, jakbym wstąpił na operowy Olimp.

A przymierzał się pan do tego faktu ucząc się śpiewu u prof. Serafina, dokarmiany przez jego żonę? Był pan wtedy studentem krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej i miał pan zostać inżynierem ceramikiem.

- Ależ ja zostałem inżynierem! Mam dyplom i strasznie dużo sentymentu do tamtych czasów. Taką mam zresztą cechę w charakterze, że lubię kończyć, co zacząłem. Nawet, jeśli wcale nie jest to... dla mnie dobre. Ale akurat studia były wspaniałe i gdybym nie został zaangażowany do Opery Śląskiej, na pewno wykonywałbym swoją robotę z przyjemnością, a może nawet z pasją.

Kto panu powiedział: Młody człowieku, idź pan na scenę?

- Na AGH znakomicie działał zespół artystyczny (istniejący zresztą do dziś, co samo w sobie jest zadziwiające), wtedy prowadzony przez mgr. Wiesława Białowąsa. Ja tam występowałem, byłem nawet znany na całej uczelni. Pracę magisterską pisałem u dziekana Tomasza Kurosia, który po obronie (wtedy obowiązywały jeszcze nakazy pracy!) powiedział mi tak: "Niech pan startuje do opery, a jak pana nie przyjmą, to ja pana wezmę na asystenta i będzie pan pisał pracę doktorską". No to poszedłem najpierw do opery. No i przyjęli.

A co z doktoratem?

- Po latach AGH przyznała mi tytuł doktora honoris causa, z którego jestem bardzo dumny. Nawiasem mówiąc moja wiedza techniczna dotąd robi wrażenie. Bo naprawdę znam się na budowie rakiet i potrafię osobiście wleźć pod samochód, żeby go naprawić. Zaświadczyć może mój przyjaciel Leonard Pietraszak, któremu usunąłem kiedyś usterkę w aucie. Czasem mam nawet wrażenie, że on bardziej mnie ceni za tę akcję, niż za śpiew!

Jest pan słynny z pogody ducha, co pewnie utrzymuje pana w doskonałej kondycji. Proszę powiedzieć, co jeszcze - dieta, sporty może?

- Mięśnie rozciągam regularnie. I codziennie sam sobie daję lekcję śpiewu, bardziej zresztą dla ćwiczenia oddechu niż dla poprawiania techniki. Pochłaniam nieprawdopodobne ilości warzyw, a nad mięso przedkładam nabiał, głównie jajka, i ryby. Ale czasem, choć rzadko, robię sobie prezent i jem... golonkę. To mi zostało z czasów studenckich, kiedy z kolegami przez tydzień składaliśmy pieniądze, a potem szliśmy na ulicę Szewską, gdzie rozkoszowaliśmy się fantastyczną golonką.

***

Cały artykuł w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji