Koszmar rzeczywistości
"Pod drzwiami" to jedyna sztuka Wolfganga Borcherta. Głównym bohaterem jest młody Niemiec - Beckmann (Mirosław Guzowski), który powraca po latach wojny do rodzinnego miasta. Poszukuje swojego miejsca w nowej, ale zdegradowanej rzeczywistości. Przedstawienie rozpoczyna scena, w której Śmierć (w tej roli świetny Maciej Tomaszewski) dmucha w papierowe i niewielkich rozmiarów miasto, które unosi się do góry. Potem budzi ludzi leżących na ziemi, wskazując im drogę na żelazny most. Śmierć nie dotyka jedynie Beckmanna, zabiera go dopiero w ostatniej scenie. Nie wiadomo do końca, czy bohater śni swój straszny sen, czy przeżywa realny koszmar. W tym przedstawieniu zatarte są granice między snem a rzeczywistością.
Beckmann nie potrafi odgrodzić się od przeszłości, ciągle żyje w dawnej rzeczywistości. Świadczy o tym choćby strój żołnierski i maska gazowa, których nie chce ściągnąć. Świat, w którym przyszło mu żyć, i od którego próbuje uciec w ramiona rzeki Łaby (Irena Dudzińska) czy Śmierci, która tutaj jest Pracownikiem Pogrzebowym, to świat zniszczony. Nie ma w nim żadnych wartości: nie ma już rodzinnego domu, marzenia o karierze w kabarecie Paradiso nie ziszczają się, nie można już wierzyć w Boga (Henryk Majcherek), który jest tylko nieustannie lamentującym i płaczącym starcem. Groteskowa i absurdalna jest powojenna rzeczywistość. Wiele w niej zjaw z zaświatów, alegorycznych postaci, niespełnionych marzeń, ale przede wszystkim nieszczęścia. Emocje, które targają bohaterem, jego problemy zaczynają się udzielać i epatować publiczność. Bóg wzbudza politowanie, Pułkownik złość. Tylko Dziewczyna (w tej roli Renata Kościelniak), podobnie jak Beckmann doświadczona wojną, stara się pomóc mu odnaleźć utracone wartości. Scena, w której maluje okna na oszronionej ścianie i w nikłym płomieniu zapałki przygląda się Beckmannowi, jest próbą powrotu do dawnych wartości. Taka sielanka trwa jednak chwilę.
Ten Drugi (Eryk Lubos) kroczy za Beckmannem, jak dobry anioł stróż. Tworzą doskonale uzupełniającą się parę - Beckmann dąży do śmierci, a Ten Drugi stara się go przed nią uchronić. On nie słucha jednak żadnego głosu, ciągle dąży do unicestwienia. Opowieść o losie niemieckiego żołnierza dopełnia ogromnych rozmiarów scenografia. Wielka sofa w domu Pułkownika (Bolesław Abart), na którą muszą wdrapywać się bohaterowie, żelazny most, wielka kolekcja motyli. Zaskakujące, że pesymistyczną opowieść można ozdobić tak bogatą i kolorową dekoracją. Taka scenografia urzeka. Ruch, gest i scenografia doskonale uzupełniają i dopełniają opowieść.