Artykuły

Głód uczuć

Przed stu laty Antoni Czechow pisał wygwizdywane na premierach dramaty o sennej prowincji, z nieszczęśliwymi ludźmi, fatalnie lokującymi swe uczucia i miotającymi się w bezsilnym kręgu samotności. Niewiele się zmieniło - podobne problemy gnębią współczesnych ludzi i, zachowując wszelkie proporcje, znajdują swoje odzwierciedlenie w takich utworach, jak "Niezidentyfikowane i szczątki ludzkie i prawdziwa natura miłości" Brada Frasera. Bardzo wiele się zmieniło - przed stu laty postacie o odmiennych preferencjach seksualnych nie miały żadnej możliwości jakiejkolwiek ekspresji.

Już tytuł sztuki Frasera budzi podejrzenia o zamierzoną autorską prowokację. Faktycznie - w treści dramatu jest mowa o erotycznych perwersjach i ślepej brutalności świata, w którym nic jednak nie zastąpi głodu i prawdziwych uczuć. Sztuka Kanadyjczyka robi karierę w świecie, w 1994 r. powstała jej wersja filmowa. Premiera w warszawskim Teatrze Dramatycznym jest pierwszą konfrontacją polskiej publiczności z tym utworem - co tu kryć - mocno szokującym w treści i formie.

Reżyser Grzegorz Jarzyna, podpisujący się pod każdym spektaklem i inaczej - tym razem jako Brokenhorst - postarał się o właściwe wyważenie elementów składowych. Seksualne techniki, które w lekturze przypominają scenariusz filmu porno, ukazane i zostały raczej z oddalenia, sposobem, dyskretnie. Widać, że reżysera bardziej interesował sam problem niż otoczka obyczajowego skandalu i tani rozgłos, którego spektakl, jak znam życie, raczej nie uniknie.

Fraser ukazuje ludzi kompletnie zagubionych w dzisiejszej rzeczywistości kanadyjskiego miasta Edmonton. 30-letni David (Marek Kalita) był aktorem. Niekiedy jest jeszcze rozpoznawany jako postać ze znanego serialu. Twierdzi jednak, że praca kelnera daje mu większe możliwości. Zwłaszcza że potrafi dorobić, bo wciąż ma powodzenie wśród klientów-gejów.

David dzieli mieszkanie z Candy (Magdalena Cielecka), atrakcyjną dziewczyną, która żyje z pisania recenzji książkowych. Jej nie spełniona miłość do Davida sprawia, że Candy wciąż popada w beznadziejne związki uczuciowe. O miłosnym sam na sam z Jerri (Jolanta Fraszyńska), przypadkowo poznaną nauczycielką muzyki, usiłuje zapomnieć w ramionach barmana Roberta (Marcin Dorociński). Zdesperowana kochanka nie zamierza jednak ustąpić.

Wokół Davida krąży wciąż dwóch mężczyzn. Jego rówieśnik Berni (Andrzej Szeremeta) to "człowiek miasta", który wpada czasem spłoszony i pokrwawiony, by w mieszkaniu przyjaciela znaleźć chwilę uspokojenia. Małolat Kane (Waldemar Barwiński) pracuje z Davidem w tej samej knajpie. Fascynację graną przez Davida postacią ekranową szybko przeniesie na wykonawcę. Jest jeszcze demoniczna Benita (Aleksandra Konieczna), czytająca w ludzkich mózgach, są okrutne opowieści o tajemniczych morderstwach i całkiem realne doniesienia o trupach młodych kobiet. Znajdzie się psychopatyczny morderca i freudowska praprzyczyna okrutnych zbrodni - tłumienie instynktu. A wszystko pławi się w magnetycznie lepkim, onirycznym nastroju cywilizacyjnej pustyni końca naszego wieku, znanym dobrze z filmów Davida Lyncha.

Z niełatwą, chropawą strukturą dramatu Frasera Brokenhorst poradził sobie doskonale, w czym niewątpliwie pomogło świetne aktorstwo Magdaleny-Cieleckiej i Marka Kality oraz funkcjonalna scenografia Barbary Hanickiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji