Terapia z przytulaniem
"O dobru" w reż. Moniki Strzępki z Teatru im. Szaniawskiego z Wałbrzycha na XVIII Konfrontacjach Teatralnych w Lublinie. Pisze Kacper Sulowski w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Po buńczucznym okresie twórczości duetu Strzępka - Demirski, w którym dominował krytycyzm zastanej rzeczywistości, widać światło w tunelu. Spektakl "O dobru", które pokazał podczas Konfrontacji Teatr im. Szaniawskiego z Wałbrzycha, pokazuje tęsknotę za wspólnotą i bliskością. Szepty na widowni milkną. Zza scenografii wychodzi ucharakteryzowana na Amy Winehouse Agnieszka Kwietniewska, która prosi widzów, aby nie spodziewali się wiele. W warunkach, jakich dane im było pracować, to cud, że "coś" przygotowali. Zaczyna się "spektakl". Dużo krzyku, udawanych emocji, awantura. Po pięciu minutach aktorzy kłaniają się, dostają kwiaty i schodzą ze sceny. To pierwszy element autoironicznej gry, w którą zostajemy wciągnięci.
Gdy sztuka zaczyna się na serio (przynajmniej tak nam się wydaje), poznajemy bohaterów. Jest rok 2016. W Miejskim Ośrodku i Pomocy Społecznej trwa terapia grupowa, której uczestnicy cierpią na nową cywilizacyjną chorobę. Rozgoryczeni światem i zawiedzeni tym, co przyniósł im XXI wiek, nie potrafią odnaleźć się w rzeczywistości. Na całym globie szaleje epidemia samotności. Wszystko to powiedziane jakby w cudzysłowie, jakbyśmy sami mieli zdecydować, co jest prawdą, a co tylko ironią.
Wszystko wygląda i brzmi infantylnie, jak na szkolnej wyciecze. Za chwilę jednak odkrywamy, że wypływa z naszego ciała głęboko skrywana potrzeba wspólnoty.
A może to tylko kolejna kpina?