Szczęśliwy i bardzo smutny
- Publiczność jest probierzem, który nigdy nie przepuści fuszerki - mówi Piotr Machalica w rozmowie z Pauliną Iwińską.
Paulina Iwińska: - Jesteś ciągle szalenie zajęty?
Piotr Machalica: - Wcale nie jestem. Widać mnie głównie w powtórkach. Aktualnie gram w Teatrze Powszechnym tylko w dwóch sztukach - "Czwartej siostrze" i "Królu Larze", trwają " też próby do nowego spektaklu.
- Jakiego?
- Pięknego! "Glengarry Glen Rose". Wspaniała sztuka, świetna rola, jestem zachwycony.
- Wreszcie słyszę radość w Twoim glosie. Jesteś człowiekiem szczęśliwym?
- Odpowiem krótko. Jestem absolutnie strasznie szczęśliwym człowiekiem, a przy tym potwornie smutnym.
- I to jest właśnie chyba to, za co Cię kochamy!
- Jak się rozejrzałem przez ostatnie naście lat, to szczęście znaczy dla każdego co innego. Ludzie żyją po uszy w błocie i są szczęśliwi.
- Ale ja pytam o to, co masz w środku. Czy to jest spokój?
- Nie! Myślę, że dobrze jest, jak się nieustannie dąży do wewnętrznej harmonii.
- Czy potrafiłbyś żyć bez aktorstwa?
- Tego nie wiem. Aktor to bardzo magiczny zawód. Każdy, kto go uprawia, ma pewnie na ten temat inny pogląd, ja czuję się ogromnie wyróżniony. Mój ojciec (Henryk Machalica) zawsze powtarzał: Aktorem się nie jest, tylko się bywa, bo kiedy schodzisz ze sceny czy sprzed kamery, wkraczasz w prywatność i już nie jesteś aktorem. Dlatego długo po skończeniu szkoły myślałem, że mogę jeszcze zmienić fach. Już tak nie myślę, bo nieskromnie mówiąc, uważam, że całkiem dobrze sobie radzę.
- Wiedząc, że widz Cię kocha i przychodzi do teatru ze względu na Twoje nazwisko, możesz czasami pozwolić sobie na lekką "odwalankę"?
- Absolutnie nie! Mogę być chory czy nie w formie, ale zawsze daję z siebie wszystko.
Zagrał wiele znaczących ról w teatrze, filmie i w popularnych serialach, ostatnio w "Rodzince" w TVP 1. Występuje często na festiwalu piosenki aktorskiej i w recitalach autorskich...
Mówi, że gdyby miał dużo pieniędzy, kupiłby kilka skuterów wodnych, wynajął kawałek plaży w Kalifornii i wypożyczałby te skutery turystom. Sam leżałby na piasku i nic nie robił. Na razie razem z Edytą Olszówką w wolnym czasie rozkoszuje się jazdą motocyklem.