Artykuły

4 tony rzeczywistości

"Cztery tony podłogi" w reż. Olimpii Poniźnik-Burczyk w Teatrze Kamienica w Warszawie. Pisze Katarzyna Hanna Binkiewicz na swoim blogu krytykat.wordpress.com.

Teatr Kamienica zaprasza swoich miłośników na kolejny genialny spektakl. "4 tony podłogi" w reżyserii Olimpii Poniźnik-Burczyk to przenikliwy obraz ukazujący dzisiejszą rzeczywistość w nieco krzywym zwierciadle. Spektakl, który absolutnie obezwładnia komediową powłoką jednocześnie jest gorzkim studium człowieka zagubionego w dżungli rzeczywistości. Szalonych czasów wyścigu szczurów, kredytów i moralnej degrengolady.

Jeden człowiek, jedna przesyłka - czy to się uda? W roli uciemiężonego męża, pracownika miesiąca i strongmana znakomity Paweł Burczyk.

Staś i Nel. Małżeństwo emocjonalnej pustyni, zagubione w życiowej puszczy. Stanisław (Paweł Burczyk) przed laty wyjechał z rodzinnego miasteczka do wielkiej Warszawy. Piął się po szczeblach kariery, założył rodzinę i wziął swój pierwszy kredyt. Potem następny i następny.. Jest szczęśliwym mężem, ojcem i pracownikiem na stanowisku, które nie mieści się nawet na wizytówce. Kupił właśnie domek na wsi - tak wypada, przecież szef i koledzy z pracy też mają. Nie spodziewał się jednak, że będzie to tak ciężka inwestycja. Ukochana zamówiła przecież tylko jedną małą przesyłeczkę 4 tony podłogi. Panele, takie jak drewno, ale nie drewno. Co to jest dla Stanisława? On nie da rady?

I tak zaczyna się dramat. Dramat nie tylko fizycznego wysiłku, ale także psychicznego i moralnego poznania. Stanisław przenosząc kolejne paczki paneli coraz bardziej odkrywa siebie. Na co dzień zabiegany i zapracowany, teraz ma chwilę by zastanowić się nad własnym życiem. Nad żoną, która przecież nigdy się nie kłóci, a jedynie wyjaśnia dlaczego ma rację. Nad pracą, która tylko pozornie jest dla niego motywująca i satysfakcjonująca. Końcem końców nad ratą kredytu, której całkowita wysokość świadczy przecież dzisiaj o człowieku i jego pozycji.

Klasa średnia wszak ma swoje potrzeby. A Ty mężu, ojcze, kochanku pracuj i dzielnie walcz o byt swojej rodziny. Musisz przecież trzymać fason, nie możesz odbiegać od standardów. Apartament na Mokotowie, samochód, pies i domek na wsi to absolutne minimum, które musisz mieć by być kimś. Pamiętaj także, że żonę trzeba dopieszczać. Buty, torebki, droga biżuteria - nie ważne jak droga, istotne, że ona potrzebuje jej do do szczęścia. Ach i pamiętaj! Ona na pewno i tak wie lepiej, co dla Ciebie dobre.

"4 tony podłogi" to przedstawienie, które z przymrużeniem oka opowiada o pokrzywionych czasach konsumpcjonizmu i odwiecznej damsko-męskiej walce. Jest ostry i kłuje w serca, zmuszając do refleksji. Odkrywa całą prawdę o kobiecych sztuczkach i głośno mówi o tym, o czym wielu mężczyzn boi się nawet pomyśleć. Paweł Burczyk to prawdziwy mistrz ceremonii. Całkowicie wypełnia sobą przestrzeń, nie ma mowy o nudzie. Jego kreacja zachwyca plastycznością i humorem. Buduje postać niebywale niejednoznaczną, szukającą usilnie sensu w tym, co często bezsensowne. Każdy emocjonalny szczegół dopracowuje do perfekcji, każde słowo czy histeryczny śmiech podszyty jest ogromną dawką bezsilności i głęboko skrywanej samotności. Burczyk buduje między sceną a widownią bezpieczną przestrzeń, która zaprasza do śmiechu, ale także do zadumy nad własnym życiem. Olimpia Poniźnik-Burczyk - reżyserka spektaklu, perfekcyjnie stopniuje napięcie. Tempo obrazu jest wyważone, dzięki czemu spektakl nie jest nużący i nie przytłacza. Lekkie i humorystyczne monologi równoważone są trudnymi opowieściami o utraconych nadziejach i niewykorzystanych szansach. Wszystko harmonijnie się przeplata, tworząc ciekawy spektakl z bardzo głęboką warstwą emocjonalną i ciętym, ironicznym pazurem. Doman Nowakowski w swojej sztuce dosadnie ukazał absurd dzisiejszych czasów, ubierając go w błyskotliwe i pełne humoru opowieści. Pokusił się o najtrudniejsze - komedię, która w swojej istocie jest także przeszywającym dramatem. I zrobił to naprawdę bezbłędnie.

"4 tony podłogi" to spektakl dla wszystkich, którzy chcą się pośmiać i zadbać co nieco o mięśnie przepony. Błyskotliwe monologi Pawła Burczyka to prawdziwa uczta dla ducha. Niejednokrotnie żałosny i niezdarny, twardo opowiada o absurdzie naszych czasów. W jego historii każdy znajdzie coś dla siebie. To spektakl szyty na miarę. Na miarę naszych czasów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji