"Upadek Krynicy" A może właśnie odrodzenie?
Z prawdziwym oburzeniem przeczytałam paszkwil, który został opublikowany w Państwa piśmie przez Pana Sławomira Pietrasa, w felietonie "Upadek Krynicy" (Angora nr 37) - pisze do tygodnika ALICJA WĘGORZEWSKA-WHISKERD, dyr. artystyczny 47. Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy-Zdroju.
Razi brakiem profesjonalizmu, merytoryczności, stekiem bzdur i pomówień, których nie mam zamiaru przemilczeć.
Pan Sławomir Pietras bezskutecznie walczył o stanowisko dyrektora artystycznego Festiwalu im. Jana Kiepury w Krynicy. Rozumiem więc, że artykuł tak czy tak pojawiłby się jako atak zemsty na moją osobę. Dlaczego zemsty? Gdyż Pan Pietras nie raczył przybyć, zobaczyć i ocenić, a raczej jako "wielki nieobecny" napisał, czego nie widział i nie słyszał. Za pomocą ANGORY dokonał bezpardonowego ataku na festiwal krynicki i moją osobę.
Używanie sformułowań "mówi się, że..." ma za zadanie ochronić autora przed odpowiedzialnością sądową za pomówienia.
Cóż znaczy sformułowanie, cytuję: "zacieranie śladów po Kaczyńskim?". Czy nowy dyrektor nie ma prawa do swojej koncepcji festiwalu? Następny cytat: "Zalew chałtury?". Czy są to koncerty kończące się codziennie wielokrotnymi bisami oraz niekłamaną owacją na stojąco każdego wieczoru? Czy są to soliści o międzynarodowej sławie, jak Krystian Krzeszowiak czy Jacek Laszczkowski, występujący w La Scali, czy też Covent Garden? A może Orkiestra Sinfonia Iuventus pod dyr. Tadeusza Wojciechowskiego finansowana przez Ministerstwo Kultury lub Orkiestra L 'Autunno nagrywająca ścieżki dźwiękowe do hollywoodzkich produkcji Jana A.R Kaczmarka?
Cytowana "Bylejakość" to na pewno nowa oprawa graficzna laureata nagrody Oskara Plakatu Światowego - nowojorczyka Rafała Olbińskiego, projekt Leszka Możdżera z Cecile Norby i najpewniej wielka Gala Verdiowska pod dyr. Tadeusza Kozłowskiego - najwybitniejszego dyrygenta operowego i niegdysiejszego dyrektora muzycznego Teatru Wielkiego w Łodzi oraz Opery Narodowej. A może koncert Strauss Ensemble pod dyr. Artura Jaronia - dyrektora Festiwalu im. Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju i Filharmonii Podkarpackiej pod dyr. Sławomira Chrzanowskiego tak oburzyły Pana Pietrasa? Te zespoły akurat często występowały w Krynicy w poprzednich latach. Dodam jeszcze komentarz o cytacie: "zanik wspomnień o patronie festiwalu". Zapomniał Pan Pietras o wybitnej postaci! Jerzy Snakowski to były Kierownik Literacki, a potem z-ca dyrektora Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Codziennie o 12. prowadził cykl "KIEPURA SI!", przyciągając tłumy! W sposób barwny i merytoryczny opowiadał o patronie festiwalu w całej serii ilustrowanej nagraniami pt. "Kiepura ma głos". Jego profesjonalność została nagrodzona specjalną wielominutową
owacją na stojąco. Trudno znieść Panu Pietrasowi, że sukces może mieć tak wyraziste oblicze.
Co do transmisji TVP2. Koncert "Bitwa tenorów na róże", był koncertem poświęconym wyłącznie repertuarowi Jana Kiepury, a 15 sierpnia, kiedy się odbył, to właśnie rocznica śmierci wielkiego tenora. Z tej okazji powstały specjalne aranże orkiestrowe duetów, które wykonywał wraz z Marthą Eggerth, stąd też występ sopranistek, a nie z braku tenorów. Po raz PIERWSZY (sic!) w Krynicy-Zdroju na deptaku stanęły satelitarne wozy transmisyjne, a koncert mogła zobaczyć cała Polska tego samego wieczoru. Koncert, który poszedł przez satelitę 1:1 odbył się według ustalonego scenariusza właśnie z powodu 105-minutowej zaplanowanej transmisji. Z całego serca cieszę się, że telewizja po straceniu zainteresowania kiepurowskim festiwalem w 2010 roku powróciła do Krynicy-Zdroju. A koncepcja koncertu nie jest niczego kopią, gdyż od czasu występu trzech tenorów w Termach Caracalli, wszystkie następne projekty Turniejów Tenorów czy to Szczecin, Poznań, Wrocław czy Warszawa są jedynie powieleniem pierwotnego pomysłu z udziałem Dominga, Pavarottiego i Carrerasa (...).
ALICJA WĘGORZEWSKA-WHISKERD, dyr.
artystyczny 47. Festiwalu im. Jana Kiepury
w Krynicy-Zdroju
