Nie mam czasu
Rozmowa Tele Tygodnia z Wojciechem Malajkatem.
P.I.: - Jest Pan właścicielem kina.
Wojciech Malajkat: - Tak. Znajduje się ono w i Mikołajkach, w samym środku miasta, nazywa się "Malajkino" i czynne jest przez cały rok. Odwiedzają je nie tylko miejscowi, ale także żeglarze, szczególnie podczas deszczowych letnich dni.
- Nie tylko kino należy do Pana.
- Razem z kolegami jestem współwłaścicielem warszawskiej restauracji "Prohibicja".
- Ostatnio zmieniła ona nieco swój charakter.
- Tak, wprowadziliśmy wiele gatunków wina i pod hasłem "Prohibicja. Jesteśmy winni" lansujemy kulturę ich picia.
- Na szczęście jest Pan nadal aktorem. Na małym ekranie obejrzymy właśnie "Królową chmur" z Pana udziałem. Jak powstał ten szczególny film?
- Przede wszystkim grałem ze wspaniałą Danutą Szaflarską. To taki film drogi - jechaliśmy przez Polskę czerwonym kabrioletem i wzbudzaliśmy sensację. Dane mi też było poznać, jaką niezwykłą moc ma policyjny lizak drogowy. Budził respekt i szacunek. Wystarczyło, że nim machnąłem, a już inne samochody traktowały nas w sposób szczególny. Spodobała mi się praca policjanta.
- Dlaczego zniknął Pan z programu Joker w TV 4?
- Nie mam czasu, chociaż bardzo polubiłem ten program i prowadzone w nim rozmowy. Niestety, szykuję się do reżyserii drugiej części "Klubu hipochondryków" w Teatrze Syrena i sztuki "Stalowe magnolie".
Gram też w kilku przedstawieniach w teatrze Scena Prezentacje i Narodowym.
- Czy zobaczymy też Pana wkrótce na dużym ekranie?
- Nie mam na razie żadnych ciekawych propozycji.
- A co z odpoczynkiem?
- Będą wakacje i wtedy odpocznę. Spędzam je na Mazurach. Zawsze pod koniec sierpnia z żoną i przyjaciółmi wypływamy na jeziora.