Artykuły

Warszawa. Co z odwołanymi urzędnikami ratusza? Świetnie zarabiają...

Platforma zapewniła miękkie lądowanie urzędnikom, których dymisjonowała prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz w ramach polityki poprawiania wizerunku przed referendum.

Po ogłoszeniu projektu referendum ratusz zapowiedział, że zmienia styl zarządzania. Doradcy Hanny Gronkiewicz-Waltz. uznali, że jej gabinetowa prezydentura nadszarpnęła notowaniami rządzącej Warszawą PO. Zaczęła się wymiana kadr.

Posady zaczęli tracić urzędnicy uchodzący za nietykalnych. Prezydent ma dziś wokół siebie nowych ludzi. Ale PO zadbała także o los zwalnianych.

Stanowisko wiceprezydenta stracił najpierw Jarosław Kochaniak. Miał opinię wysokiej klasy fachowca do chwili, gdy położył przetarg. na wywóz śmieci. Na co dzień zarządzał niebagatelnym majątkiem - podlegało mu ponad trzydzieści miejskich spółek, decydował o obsadzie rad nadzorczych. O modelu zarządzania majątkiem miasta prezydent mówiła "Gazecie" tak: dyrektorzy biur ratusza trafiają do mniej znaczących spółek, wiceprezydenci, skarbnik, sekretarz miasta oraz wybrani burmistrzowie mają rady nadzorcze w firmach strategicznych: MPWiK, MZA, Tramwajach Warszawskich, Pałacu Kultury, MPO.

Jarosław Kochaniak formalnych związków z ratuszem już nie ma, mimo to wciąż pozostaje strażnikiem interesu miasta. Pilnuje go w dwóch radach nadzorczych - Dalkii Warszawa. i MPWiK. W

zeszłym roku w obu zarobił ponad 95 tys. zł.

- Naturalną konsekwencją dymisji pana Kochaniaka, której towarzyszył skandal, powinno być pozbawienie go nadzoru nad majątkiem miasta - uważa Marcin Rzońca, radny Warszawy, wiceszef warszawskiego Ruchu Palikota.

Zapytał, kiedy ratusz zamierza zrezygnować z usług Kochaniaka. Dowiedział się jedynie, że polityka prezydenta miasta wobec spółek "zakłada działania polegające na właściwym doborze kadr".

- Pani prezydent przywiązuje się do ludzi - wyjaśnia sytuację jeden z warszawskich polityków PO. - Pozbawiła Kochaniaka posady, ale zostawiła mu te rady nadzorcze. Jest mu wdzięczna za dobrze sprzedany SPEC.

Ekipa PO zadbała także o los Leszka Ruty. Formalnie był dyrektorem Zarządu Transportu Miejskiego., ale ze względu na wpływy w ratuszu był tytułowany "piątym wiceprezydentem".

Dyrektorską posadę tracił równie gwałtownie co wiceprezydent Kochaniak. Zachował jednak radę nadzorczą w Miejskich Zakładach Autobusowych. Roczna gaża sięga tam 40 tys. zł.

Bartosz Milczarczyk, rzecznik ratusza, wyjaśnia, że obaj panowie są wybitnymi fachowcami, menedżerami i doskonale reprezentują interes miasta.

Nie mogą narzekać także pozostali urzędnicy, którzy stracili zajęcie przy okazji czystki przed referendum. Były naczelnik wydziału estetyki Tomasz Gamdzyk nie radził sobie z reklamą wielkopowierzchniową - teraz rysuje plany miejscowe w zaciszu gabinetu Miejskiej Pracowni Planowania Przestrzennego. Katarzyna Ratajczyk, jedna z bardziej krytykowanych urzędniczek ratusza, której biuro promocji ekipa Platformy po prostu zlikwidowała, jak informuje Bartosz Milczarczyk "pozostaje do dyspozycji" jako rezerwowa kadra ratusza. Jednak nie czeka bezczynnie: została prezesem Warszawskiej Organizacji Turystycznej. Co prawda organizację tworzą 23 podmioty, ale aż 11 z ich jest powiązanych z ratuszem, to m.in. Metro Warszawskie, Tramwaje Warszawskie, zarząd Pałacu Kultury, Muzeum Powstania Warszawskiego.

Etat w mieście ma zachować także dyrektor biura kultury Marek Kraszewski, który ma już następcę wybranego w konkursie. Ma zostać dyrektorem w jednym z teatrów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji