Artykuły

Słoń czyli amerykański sen kołchoźnika Moczałkina

Bohaterem napisanej w 1932 roku sztuki Aleksandra Kopkowa pt "Słoń" jest niejaki Moczałkin kołchoźnik, któremu pod zgubnym wpływem nieodpowiednich lektur zamarzyło się "burżujskie życie". Nie zro­zumie go własna rodzina: żona - lę­kliwa kobieta, córka - ani mądra, ani głupia i syn - domorosły filozof. Wszyscy oni jednak popadną w konflikt ze społecznością kołchozu "Pochodnia".

Jest jeszcze słoń stanowiący istotę kofliktu. Bo też nie jest to słoń zwyczajny, co zresztą taki robiłby w kołcho­zie "Pochodnia"? Jest to słoń - skarb, cały ze złotą z brylantowymi ślepiami. Słoń - bogactwo najpierw wyśnione, a potem znalezione przez Moczałkina. Ale zloty słoń to dla kołchoźnika majątek tak wielki, że aż pozorny. Szczytem marzeń byłby już traktor, skarb przynajmniej użyteczny, ale co zrobić z kilkoma pu­dami złota z trąbą? Tak to kołchoźnik Moczałkin pozna gorycz wynikającą ze względności wartości. Ma niby majątek, a nie ma. Jest bogaczem, a nie może zmienić swego życia, rozsmakować się w tym ,,burżujskim". I wtedy Moczałkin zrozumie, że pędzić prawdziwie burżujski żywot można tylko tam gdzie są je­szcze prawdziwi burżuje, czyli... w Ame­ryce. Co było dalej, dowiedzą się Pań­stwo ze spektaklu Teatru TV który sztu­kę Kopkowa przedstawi w reżyserii Izabelli Cywińskiej.

Kim był Aleksander Kopkow? Nie­wiele o nim wiadomo. Urodził się w 1910 roku w biednej, wiejskiej rodzinie. Był samoukiem i samorodnym talentem literackim. W ciągu dwóch lat 1931-32 napisał cztery sztuki, cały swój doro­bek literacki. W 1940 roku na gościnnych występach w Moskwie Wielki Te­atr Dramatyczny z Leningradu przed­stawił jedną ze sztuk Kopkowa "Car Potap" i wtedy to zwrócono po raz pierw­szy uwagę na osobę autora. W rok później Aleksander Kopkow zginął śmier­cią żołnierza w czasie blokady Lenin­gradu.

W 1976 roku warszawski Teatr Dra­matyczny odkrył "Słonia" i zaprezento­wał go po raz pierwszy polskiej publi­czności. Od tego czasu nasze teatry się­gały po tę sztukę wielokrotnie, zawsze mogąc liczyć na sukces u widzów. Jest to bowiem dramaturgia popularna, ułatwiająca wykonawcom kontakt z widzem. Sztuka napisana (i dobrze prze­łożona) lapidarnym potoczystym językiem, z kapitalnymi wręcz dialogami. Zwracając uwagę na ludowy w charakterze humor Kopkowa, na umiejętność ostrego, bezlitosnego czasem charakteryzowania postaci - zastanawiano się, czy jest on przede wszystkim satyry­kiem, czy też raczej tworzy absurdalne w istocie swej wizje rzeczywistości bę­dące rodzajem poetyckich przypowieś­ci. Operowanie przez autora motywami bajkowymi wskazywało na jego pokre­wieństwo z Eugeniuszem Szwarcem, za­bawne fabuły odsyłały raczej do humo­resek Ilfa i Piętrowa. Jedno jest pew­ne: "Słoń" to nie pozbawiona głębszego sensu znakomita komedia dająca przy­najmniej niektórym wykonawcom (np. odtwórcy roli Moczałkina) szansę stwo­rzenia prawdziwych kreacji aktors­kich, zaś widzów skłaniająca do uśmiechu i to, na szczęście, nie tego bezmyśl­nego.

Izabella Cywińska zrealizowała "Sło­nia" w poznańskim Ośrodku TV z akto­rami zespołu Teatru Nowego. W głów­nej roli kołchoźnika Moczałkina zo­baczymy Janusza Michałowskiego. Ko­media Kopkowa dzięki zawartemu w niej autentycznemu, plebejskiemu hu­morowi nie pozbawionemu ludowej mą­drości, a może także dzięki zawartemu w niej satyrycznemu obrazowi wiejskiej społeczności, nasuwa mi pewne skoja­rzenia (przy oczywistej różności obu sztuk) z "Hamletem we wsi Głucha Dolna" Bresana. Czy "Słoń" powtórzy odniesiony u telewidzów sukces tamtego pamiętnego "Hamleta..."? Zobaczymy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji