Artykuły

Szklana menażeria - rzecz o kryzysie

Na ekranie lata trzydzieste. W Europie wojna w Hiszpanii, w Ameryce - kryzys. Czas kryzy­su jest zawsze czasem próby: ak­tywni i obdarzeni inicjatywą mogą utrzymać się na po­wierzchni, resztę porwie wir wydarzeń. Pójdą na dno. Na czas kryzysu trzeba mieć mocne łokcie, trzeba się pozbyć skru­pułów. Nadwrażliwość ciąży jak kamień u nogi.

Dzisiaj Polska znajduje się w obliczu przemian. W struktural­nym kryzysie. Sztuka Tennessee Williamsa "Szklana menażeria" znów nabrała aktualności.

Jest to bowiem historia na dzisiaj: kameralna, psycholo­giczna sztuka o rodzinie, która nie potrafi sprostać wyzwaniom ciężkich czasów. Opowieść o egzystencji ludzi słabych w wa­runkach dzikiej konkurencji, pod wilczymi prawami rynku. Są skazani na przegraną. Sami tę przegraną prowokują, chowa­jąc się jak ślimak we własną skorupę. Ślimak nigdy nie miał i nie będzie miał szans w wy­ścigu szczurów. Takim rat-race jest życie w czasach kryzysu.

Dla teatru telewizji wyreżyse­rowała "Szklaną menażerię" Barbara Borys-Damięcka. Rolę matki zagrała Anna Seniuk. Cór­ki - Małgorzata Rudzka. Syna - Grzegorz Damięcki. Gościa - Zbigniew Zamachowski.

Tradycja sceniczna chce, by główną bohaterką sztuki była kulejąca dziewczyna, tak nie­śmiała, że nie jest w stanie funk­cjonować w żadnej grupie. Dziewczyna, której jedynym za­jęciem jest mycie i przestawia­nie szklanych zwierzątek. Jest ona równie jak szkło krucha i przeźroczysta. W tej inscenizacji jednak została zdominowana przez matkę - znakomitą w tej kreacji Annę Seniuk. To opu­szczona przez męża dama z Po­łudnia. Pamięta lepsze czasy i żyje w ich cieniu. Syn - zbyt wcześnie skazany na utrzymywanie rodziny, magazynier o duszy podróżnika i poety, musi co wieczór uciekać do kina, gdzie żyje w celuloidowym świecie fikcji. Pięknie uchwycił ten klimat Woody Allen w "Pur­purowej róży z Kairu".

W ten świat, chory, ale jakoś stabilny, wchodzi gość - kole­ga z pracy. Wizyta, która miała stanowić o przyszłości Laury rozbiła ten świat, tak jak rozbija się szklaną figurkę. Ludzka me­nażeria jest równie krucha jak szklana. Paradoks tej sytuacji polega na tym, że najbardziej ludzkim, prawym i wrażliwym okazuje się grany przez Zama­chowskiego gość z brutalnego zewnętrznego świata. On jedyny nie oszukuje siebie, ani innych. Nie żyjąc w świecie ułudy: prze­szłej, teraźniejszej czy artystycz­nej, może sobie pozwolić na lu­ksus bycia sobą. To rada dobra na kryzys.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji