Gombrowicz w operze
Pierwsza po 23 latach opera na podstawie dramatu Witolda Gombrowicza "Iwona, księżniczka Burgunda" Zygmunta Krauzego zabrzmi na festiwalu Warszawska Jesień.
"Iwona" to wspólne dzieło artystów dwóch różnych pokoleń. Krauze skomponował ją trzy lata temu do libretta, które opracował wspólnie z Grzegorzem Jarzyną.
Wystawiona przez tego wybitnego reżysera w Starym Teatrze w Krakowie "Iwona, księżniczka Burgunda" Gombrowicza z Magdaleną Cielecką w roli tytułowej była jednym z najlepszych przedstawień w polskim teatrze lat 90. Trzy lata temu młody reżyser przymierzał się do wystawienia "Iwony" w nowej wersji. Z kolei Zygmunt Krauze jeszcze w latach 80. zamierzał skomponować operę, opierając się na dramacie Gombrowicza "Operetka". Napisał nawet libretto wspólnie z zamieszkałym w Paryżu Jorge Lavellim, przyjacielem pisarza. Gdy otrzymał zamówienie na napisanie opery na przypadające na rok 2004 stulecie urodzin Witolda Gombrowicza, postawił jednak na "Iwonę". - To doskonała sztuka dla opery, klasyczna i klarowna w budowie - uważa kompozytor. Krauze i Jarzyna połączyli siły i tak powstała opera, której prawykonanie w wersji koncertowej odbyło się w listopadzie 2004 r. w Paryżu w ramach Sezonu Polskiego we Francji. Z kolei jej sceniczna polska prapremiera odbędzie się 29 września w Teatrze Narodowym podczas tegorocznej edycji Warszawskiej Jesieni.
Tytułowa bohaterka Gombrowicza prawie przez cały czas trwania dramatu milczy. Pozornie wydaje się więc mało atrakcyjna dla opery. - Milczenie jest intrygujące. U Gombrowicza jest sygnałem, że Iwona jest inna, obca. Milcząc, budzi w swoim otoczeniu sprzeczne, bardzo silne emocje - mówi Krauze. - Tymczasem w muzyce cisza jest środkiem wyrazu, tworzy napięcie. Jest przedłużeniem tego, co słyszeliśmy, lub oczekiwaniem na coś, co nastąpi. Nie ma więc obawy, że milczenie Iwony będzie w operze puste, nijakie. Jej emocje wyraża muzyka - dźwięki i pauzy wypełnia też gra aktorki.
Iwonę zagra wrocławska aktorka Kinga Preis. To charyzmatyczna osobowość sceniczna. Takiej właśnie wymaga ta postać. Jej Iwona będzie osobą buntującą się wobec zimnego i zakłamanego świata konwencji. - Dziś taki sztuczny, nieszczery świat streszcza się w modnym wyrażeniu "być trendy". Iwona sprzeciwia się presji bycia trendy narzucanej przez środowisko, do którego trafiła. Chyba już wszyscy mamy dosyć tej presji - mówi reżyser przedstawienia Marek Weiss-Grzesiński.
Dla Kingi Preis rola Iwony to debiut w operze. - Obawiałam się, że moimi partnerami będą ludzie skupieni wyłącznie na pięknie swojego głosu. Tymczasem spotkałam artystów którzy przekonali mnie o wyższości teatru operowego nad dramatycznym - mówi aktorka. - Pochodzę z rodziny z silnymi tradycjami muzycznymi: moja babcia tańczyła w balecie, tata grał na skrzypcach, a mama na fortepianie - dodaje.
Partnerem Kingi Preis w roli księcia Filipa będzie tenor Adam Zdunikowski. W przedstawieniu wystąpią śpiewacy zaangażowani przez producenta, Centrum Sztuki Studio - soliści Opery Narodowej i Warszawskiej Opery Kameralnej. Polską Orkiestrę Radiową poprowadzi Andrzej Straszyński.