Katowice. Dyrektor Talarczyk zaśpiewa w Malarni
28 września o godz. 22 na Scenie w Malarni, w ramach Metropolitalnej Nocy Teatrów, odbędzie się recital Roberta Talarczyka "Słowa".
Talarczyk zaprasza słuchaczy do świata magicznego, świata, w którym łzy rozczarowania mieszają się z poczuciem szczęścia, a gniew przyćmiewany jest przez ironię. W świecie tym, zmysłowym i kipiącym od uczuć opowiedzianych po królewsku słowa zajmują bardzo ważne miejsce - nie tylko w autotematycznych deklaracjach. Talarczyk-tekściarz bawi się frazami, tworząc słowne dowcipy (nieboszczyk milczy jak grób i wie, że nikt go z grobu nie wykopie), ale i przemycając literackie drobiazgi, które łatwo mogą umknąć przy odbiorze tej płyty ("my jesteśmy sobie pisani" - przekonuje bohater w "Witam Panią", a pisanie - choć w skonwencjonalizowanej frazie, odsyła do tytułu krążka). Autor przechodzi od piosenek-emocji i piosenek-obrazów do cytatów rodem z krainy łagodności (nuty pana Krzysia, co smyczkiem złotym gra), buduje nastrojowe formy i sprawia, że naprawdę trudno oderwać się od słuchania. Zwłaszcza że piosenkom towarzyszą jeszcze improwizowane podczas koncertu komentarze (więc i wielbiciele charyzmy Talarczyka znajdą tu coś dla siebie).
"Słowa" to nie tylko słowa niezwykłe, ale i muzyka. Krzysztof Maciejowski, Andrzej Minkacz i Jiři Toufar sprawili, że wiele utworów zapada w pamięć. Każdy z kompozytorów ma swój rozpoznawalny styl - i każdy proponuje inne spojrzenie na utwory Roberta Talarczyka. Dzięki temu płyta nabiera bardziej zróżnicowanego charakteru, a kompozycje i aranżacje idealnie współgrają z tekstami. Robertowi podczas recitalu towarzyszy Ewa Zug (pianino, śpiew), Krzysztof Maciejowski (skrzypce, śpiew) i Marek Andrysek (akordeon). Dla Talarczyka najważniejsza jest interpretacja utworów, ale współpracujący z nim artyści sprawili, że recital jest także niezwykle atrakcyjny pod względem muzycznym.
"Lubię piosenkę, to ważna część mojego życia, ale nie najważniejsza. W pewnym momencie wydawało mi się, że przez muzykę można więcej powiedzieć, że piosenka daje możliwość wyrażenia czystej emocji. Gdy ktoś wychodzi na scenę i śpiewa intrygującą, ciekawą piosenkę, to po drugiej stronie widz, któremu spodoba się melodia i tekst, dużo bardziej emocjonalnie traktuje ten występ, niż gdyby był to normalny monolog" - tłumaczył Robert Talarczyk w jednym z wywiadów.
"Słowa" to koncert specjalnie dla tych, których znudziły piosenki lekkie, łatwe i pozbawione głębszej treści.