Artykuły

Teatr stara rockownia

Na dachu Reform Plaża kręcono wczoraj etiudę filmową, która będzie wykorzystana w musicalu "Jeździec Burzy". Premiera muzycznego spektaklu o życiu Jima Morrisona 22 września w teatrze Rampa.

Akcja musicalu rozpoczyna się i kończy na paryskim cmentarzu Pre-Lachaise, na którym znajduje się grób Jima Morrisona. To zgodnie z myślą reżysera sugestia, że idol jest wiecznie żywy i co dzień kręci się wśród odwiedzających cmentarz.

- Wiosną 1994 r. spotkałem przy grobie Morrisona dziwnie wyglądającego mężczyznę - opowiada reżyser Arka­diusz Jakubik. - Przedstawił się jako Lou Rising. Wyglądał na lumpa. Zamiatał grób i mówił coś do siebie. Gdy podeszła wycieczka i chciała zrobić sobie zdjęcia, ostro ich zwyzywał. Stałem tam z pół godziny, w końcu zaczęliśmy rozmawiać. Powiedziałem, że chciałbym zrobić spektakl o Morrisonie. Lou twierdził, że znał Jima i spotkał go latem 1971 r., kiedy umarł. Od tamtej pory przychodzi na cmentarz prawie codziennie. Nazwałem go "Jeźdźcem Burzy". Rozmawialiśmy prawie trzy godziny. Nazajutrz w hotelu, w recepcji, znalazłem egzemplarz sztuki pod takim tytułem. Musical jest adaptacją tego tekstu.

Fabuła "Jeźdźca Burzy" sięga czasów, gdy Morrison był studentem w kalifornijskiej szkole filmowej. Spektakl pokazuje, jak jego osobowość degeneruje się pod wpływem autodestruktywnego sposobu życia: narkotyków, seksualnych skandali i awantur na koncertach. Słowem, wszystkiego, co tworzy stereotypowy wizerunek życia idola rocka, od którego, o ironio, Morrison chciał się uwolnić. Skomplikowana psychika Morrisona ma być przedstawiona jako konflikt dwóch skrajnie różnych osobowości, z jednej strony artysty i poety, z drugiej zaś - poety pijaka, ochrzczonego mianem Jimbo.

Jak przyznaje Arkadiusz Jakubik, "Jeździec Burzy" to w dużej mierze eksperyment, próba połączenia zupełnie różnych żywiołów - świata teatru i rocka. - Będzie wiele wątków dramatycznych i muzycznych, ale stopionych w jedną całość. To ma być jedna pulsująca życiem rzeczywistość - mówi.

Akcję sceniczną będą uzupełniały wyświetlane na ekranie etiudy filmowe autorstwa Wojtka Smarzowskiego. Jedną z nich realizowano wczoraj na dachu Reform Plaża. Był wiatr i siąpił deszcz, a aktorzy musieli sobie wyobrazić, że są w Kalifornii i jest 30 stopni Celsjusza.

Tematem etiudy było kręcenie szkolnego filmu przez jednego z muzyków The Doors Raya Manzarka. Rzecz dzieje się na dachu drapacza chmur, muzyk portretuje grupę kalifornijskich hippisów protestujących przeciw wojnie. Ich protest to w rzeczywistości wesoła balanga. - Ray Manzarek [klawiszowiec The Doors - red.] w przeciwieństwie do Morrisona był dobrym studentem. Jego etiudy prezentowano na pokazach prymusów - mówi Arkadiusz Jakubik.

W roli Morrisona wystąpią Robert Janowski i Marcin Rychcik (znany z musicalu "Metro", śpiewa standardy z lat 60. w zespole Beat Brothers). Będą wykonywali piosenki The Doors w polskich przekładach Krzysztofa Jaryczewskiego (pierwszego wokalisty Oddziału Zamkniętego), Romana Kołakowskiego, Jędrzeja Polaka i Marka Zgaińskiego.

Utwory The Doors zagrają muzycy z zespołu Edyty Bartosiewicz: Romuald Kunikowski, Krzysztof Poliński, Radosław Zagajewski i Tomasz Łuc. Wykonają najbardziej znane i mniej znane przeboje The Doors, m.in. "Alabama Song", "Light My Fire", "Unknown Soldier", nie zabraknie też "The End".

Pam - żonę legendarnego frontmana The Doors - zagra Maria Seweryn, Raya Manzarka - Maciek Kowalewski. Na scenie pojawi się również idol Jima Morrisona, lider zespołu Them - Van Morrison. W tej roli wymiennie występować będą Piotr Bukartyk i Muniek Staszczyk. Ten ostatni zaśpiewa rockowy hymn Them "Gloria" w wersji granej przez T.Love.

Autorem choreografii jest Jarosław Staniek, scenografię zrobił Jan Kozikowski.

AKTORZY O POSTACIACH

ROBERT JANOWSKI (JIM MORRISON):

- Nie da się za pomocą wehikułu czasu przełożyć tamtej rzeczywistości i tamtego człowieka. Można tylko sprzedać jakąś ideę. I po to tu jestem, żeby starać się to udźwignąć. Myślę, że Morrison powinien być mój i pewnie głównie będzie mój. Ta postać musi być przeze mnie przefiltrowana. Każdy z nas ma w sobie coś z Jima Morrisona, każdy był na tak ostrym zakręcie. W teatrze chodzi o to, żeby to spotęgować. Przez półtorej godziny muszę być na maksa. Jak odpuszczę przez chwilę, to cały spektakl leży. No nie wiem, czy adrenaliny starczy, ale na premierę może tak.

MARIA SEWERYN (PAM, ŻONA MORRISONA):

-To był rzeczywiście chory związek, bardzo dziwny, bardzo rwany i szalony. Myślę jednak, że pasowali do siebie, oboje mieli podobne problemy w dzieciństwie, o których chcieli zapomnieć. Chcę pokazać różne barwy osobowości Pam, bo tekst daje takie możliwości. Ta rola wymaga wielkiej energii, to znaczy takiego poświęcenia siebie troszeczkę. Najtrudniejszym wyzwaniem będzie to, że na scenie zespół rockowy będzie grał genialne kawałki Doorsów. Podskoczyć do tego poziomu energetycznego to naprawdę trudna sprawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji