Artykuły

Kupiłem sobie puzon

- To będzie muzyka młodzieżowa. Sporo gitarowego łomotu, punktowanego samotnymi dźwiękami puzonu - w tak intrygujący sposób zapowiada TYMON TYMAŃSKI muzykę do spektaklu, nad którą właśnie pracuje.

Znany trójmiejski muzyk przyjął propozycję Bartłomieja Wyszomirskiego, żeby przygotować oprawę muzyczną do reżyserowanego przezeń spektaklu. Chodzi o powstające właśnie na deskach Teatru Miejskiego w Gdyni przedstawienie "Kształt rzeczy" Neila LaBute'a. Jako że to opowieść o rozterkach dzisiejszej młodzieży, Tymon postanowił zilustrować spektakl bardzo współczesną, ostrą muzyką. Składać się ona będzie z dwóch elementów, bardzo różnych od siebie. Tymon przygotowuje więc z jednej strony mocną, instrumentalną, gitarową muzykę w stylu dawnych kompozycji grupy Sonic Youth - nowojorskich mistrzów alternatywnego rocka, a zarazem - twórczego, eksperymentalnego gitarowego jazgotu. Muzyk zapowiada, że sam nagra wszystkie partie: gitary, bas i perkusję. Te hałaśliwe kompozycje znajdą z drugiej strony kontrapunkt w postaci łagodnych i niecodziennych dźwięków puzonu. Będą się one pojawiały w tych wszystkich momentach, w których kocioł z emocjami głównych postaci będzie na chwilę stygł.

- Postanowiłem przywrócić blask temu wyszydzonemu instrumentowi - opowiada Tymański. - Chcę, żeby zabrzmiał bardzo samotnie i sarkastycznie. Na potrzeby pracy nad tymi kompozycjami kupiłem sobie nawet puzon, żeby poznać jego tajniki. Przekonałem się na własnej skórze, jak trudny to instrument. Znalazłem też znakomitego puzonistę - pana Stasia z zespołu Detko Band.

To nie pierwsza praca Tymańskiego w teatrze. Wcześniej zdarzało mu się kilka razy pracować z reżyserami przygotowującymi swe przedstawienia przede wszystkim w gdańskim Teatrze Wybrzeże. Za najbardziej udaną uważa muzyk dźwiękową oprawę sztuki "Top Dogs" Ursa Widmera, reżyserowanej, podobnie jak "Kształt rzeczy" przez Bartłomieja Wyszomirskiego (premiera w 2000 roku).

- To była moja pierwsza praca w teatrze, więc spiąłem się bardzo mocno i wyszło nieźle - opowiada Tymański. - Przy pracy nad "Matką" Witkacego reżyser Grzegorz Wiśniewski, niemal przeciągnął mnie po ziemi. To była ciężka, rzemieślnicza robota. Nie uważam swojej muzyki tworzonej na potrzeby teatru za wybitną, ale tego typu praca jest dla mnie zawsze wielkim sprawdzianem warsztatu i lekcją pokory.

Muzyk zwierza się, że lubi przede wszystkim teatr współczesny, poruszający problemy bliskie dzisiejszemu człowiekowi. W "Kształcie rzeczy" spodobało mu się przede wszystkim to, że tekst śmiało i otwarcie porusza tematy, kiedyś objęte obyczajowym tabu.

- Muzyka powinna być gotowa na początku października - opowiada Tymon. - Będę musiał pojechać do Wyszomirskiego, do Swornychgaci w Borach Tucholskich, żeby mu ją przedstawić. Mam nadzieję, że ją zaakceptuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji