Trąba powietrzna
Jak to się stało, że Adam Małysz, skoczek narciarski z Wisły, zaczął nagle skakać dalej niż inni i wygrywać wszystko, czego tylko Polak wygrać dotąd nie potrafił?
Do rozwiązania zagadki potrzebne są dwa detale z przedstawienia opartego na prozie krajana Małysza, również urodzonego w Wiśle, Jerzego Pilcha. Detal pierwszy: otóż w spektaklu występuje niejaki Pan Trąba, który ni z tego, ni z owego wymyśla śmiały plan ustrzelenia Władysława Gomułki z kuszy. Zamiar ów, dodajmy, nawet z dzisiejszej perspektywy jest równie dalekosiężny jak dalekosiężne są skoki Małysza. Pilchowy wizjoner z Wisły o twarzy warszawskiego aktora Kazimierza Wysoty nosi piękne sumiaste wąsy. Na zdjęciach sprzed roku czy dwóch Małysz prezentował się jako absolutny gołowąs. Ale podczas Turnieju Czterech Skoczni nad górną wargą naszego arcyskoczka nieco poniżej gogli widniał już młodzieńczy zarost. Wniosek: Małysz bez wąsów skakał bliżej niż Małysz z wąsami. Wąsy Pana Trąby i wąsy Małysza pomogły im odbudować utraconą tożsamość narodową, odkryć na dnie serca uśpioną ułańsko-sarmacką fantazję.
Zioło przypomniał zależność między wąsami a sukcesem i dlatego w jego spektaklu aktorzy z wąsami grają lepiej od aktorów bez wąsów (wyjątkiem potwierdzającym regułę jest Ewa Dałkowska - matka Kohutka). Jednak pracując nad przedstawieniem w Teatrze Powszechnym, Zioło, oprócz wskazania wąsów jako talizmanu przynoszącego szczęście Małyszowi, wskazał również na wagę systematycznego treningu sportowego. Świadczy o tym drugi detal "Innych rozkoszy". Oto w jednej ze scen ojciec Kohutka (grany wspaniale przez wąsatego Kazimierza Kaczora) wspólnie z Panem Trąbą uczą jedenastoletniego Pawełka arcytrudnej sztuki picia wódki: wdech, bezdech, lu i wydech. Jeśli w Wiśle wszyscy tak wcześnie zaczynają systematyczne treningi, to na każdym kolejnym konkursie skoków narciarskich roztrenowany Małysz będzie leciał, leciał i leciał.