Artykuły

Bliżej aktora

Sztuki polityczne częściej kojarzą się z monumentalną inscenizacją, niż z intymną atmosferą. Tymczasem w przygotowanym przez Scenę Kameralną Teatru Polskiego nowym przedstawieniu pt. "Łunin, czyli śmierć Kubusia Fatalisty" poświęconym losowi dekabrysty Michała Łunina, główny bohater ma niemal prywatny kontakt z widownią. Oglądamy na scenie projekcję wspomnień człowieka, który wie, że umrze za parę godzin.

Autor "Łunina", mało znany u nas dramaturg rosyjski Edward Radziński, nawiązuje do autentycznych wydarzeń politycznych - buntu dekabrystów przeciwko carowi z 1825 roku. Postać Michała Łunina nie jest literackim wymysłem. W czasach Księstwa Warszawskiego był on adiutantem Wielkiego Księcia Konstantego. Oskarżony o współudział w planowanym zabójstwie cara Michał Łunin został pojmany i był jednym z niewielu, którzy w trakcie śledztwa nie wydali nikogo. Zesłany na Syberię zginął w tajemniczych okolicznościach w więzieniu Akatuj. W celi powstały pisma polityczne, które świadczą, jak bardzo bliskie były ma oświeceniowe idee wolności człowieka.

Podtytuł sztuki nawiązuje do tej właśnie epoki, do utworu Diderota "Kubuś Fatalista". Ten kontekst kulturowy, szerokie odniesienie do wartości ogólnoludzkich czyni z postaci głównego bohatera niemal czystą konstrukcję - symbol ludzkiego buntu przeciwko samowładztwu tyranów i poniżeniu. Łunin u swoim więzieniu potrafi bowiem chronić własną godność. Nie sprzeniewierza się wartościom, które są dla niego najcenniejsze.

Wrocławskie przedstawienie wyreżyserowane przez Piotra Paradowskiego jest polską prapremierą "Łunina, czyli śmierć Kubusia Fatalisty". Ciekawa inscenizacja rozwija uniwersalny, ponadczasowy wymiar dramatu. Sztuka bowiem stała się bardzo kameralna, to co dzieje się przed oczami widzów, niemal cieleśnie ich dotyka. Zmniejszono fizyczne odległości między aktorami, a publicznością. Zmieniono parametry scenicznej przestrzeni. Krzesła dla widzów zostały ustawione na scenie (mieści się tu niewiele osób), a na batucie rozpiętym nad widownią pojawia się skazaniec, obsługa więzienna i widma ze wspomnień Łunina Ukryte w mroku więzienie Akatuj pochłania ludzi. Skąpe oświetlenie sprzyja intymności kontaktu z aktorami. Wiele innych efektów inscenizacyjnych wiąże się z naturalnymi warunkami teatralnej sali, które konsekwentnie, wykorzystano. Np. car wywyższony ponad ludem pojawia się na balkonie.

Rolę tę interesująco kreuje Bogusław Danielewski. Postać głównego bohatera odtwarza Andrzej Hrydzewicz i robi to w sposób przekonywający, udane są również postacie katorżników - najemnych morderców (Ludomir Olszewski, Jerzy Radna).

Ciekawą scenografię zgodną z nieco tajemniczym, wizyjnym charakterem przedstawienia skomponowała Urszula Kenar. Autorem muzyki jest Bogusław Klimsa.

Premiera "Łunina, czyli śmierć Kubusia Fatalisty rozpoczyna nowy sezon w Teatrze Kameralnym.

Teatr Kameralny: "Łunin. czyli śmierć Kubusia Fatalisty" Edwarda Radzińskiego. Przekład Grażyny Strumiłło-Miłosz. Reżyseria - Piotr Paradowski, scenografia - Urszula Kenar, muzyka ~ Bogusław Klimsa. Premiera 14 września 1980 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji