Artykuły

Jaki powinien być dyrektor biura kultury? "Trudna misja"

Bar Studio wypełnił się wczoraj artystami i animatorami kultury, zarówno młodego, jak i dojrzałego pokolenia. Spotkali się, by razem z urzędnikami porozmawiać o tym, jaki powinien być nowy dyrektor biura kultury - pisze Izabela Szymańska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Wieczorem w barze w holu Teatru Studio można było spotkać Tadeusza Wieleckiego, dyrektora Warszawskiej Jesieni, Macieja Englerta, dyrektora Teatru Współczesnego, czy Grzegorza Laszuka, lidera Komuny Warszawa. Przedstawiciele różnych dziedzin sztuki, instytucji miejskich, jak i niezależnych przysłuchiwali się dyskusji "Więcej kultury, Warszawo!".

Punktem wyjścia do rozmowy prowadzonej przez Arka Gruszczyńskiego z Fundacji "Bęc Zmiana" i publicystę Romana Pawłowskiego był pomysł ratusza, by nowego dyrektora biura kultury wybrać w drodze konkursu. Poprzedni, Marek Kraszewski, pozostaje na stanowisku do 12 sierpnia. - To trochę konkurs na szaleńca: osobę gotową pracować po kilkanaście godzin dziennie, nieliczącą na ciepłą posadkę. Czy jest ktoś, kto jest w stanie porwać się na coś takiego? - zastanawiał się Marcel Andino Velez z Muzeum Sztuki Nowoczesnej.

Zaproszeni do rozmowy twórcy i aktywiści mieli powiedzieć, czego oczekują od nowego urzędnika? Jakie zadaliby mu pytanie, gdyby brali udział w jego rekrutacji? Co sami by zrobili, gdyby zasiedli na tym stanowisku?

Alina Gałązka, performerka Komuny Warszawa, uznała, że najważniejsze jest, by miasto porozumiało się z Grzegorzem Jarzyną, dyrektorem TR Warszawa, który od stycznia formalnie nie pełni swojej funkcji. Chciała powołania okrągłego stołu w sprawie reformy teatrów, które przez kilku panelistów zostały określone jako punkt zapalany warszawskiej polityki kulturalnej. Wiele osób postulowało, by dyrektor biura kultury, podejmując decyzje np. dotyczące budżetu, korzystał z istniejących już ciał doradczych, jak Społeczna Rada Kultury.

Gotowi na zmiany?

W słowach dyskutantów, wśród których byli także Paweł Wodziński, reżyser teatralny, Bogna Świątkowska, szefowa Fundacji "Bęc Zmiana", Stefan Laudyn, dyrektor Warszawskiego Festiwalu Filmowego, powracała kwestia, czy dyrektor będzie miał autonomię w podejmowaniu decyzji? Odchodzącemu Markowi Kraszewskiemu zarzucano, że wykonuje polecenia wiceprezydenta Włodzimierza Paszyńskiego, a samodzielnych podejmować nie może.

Z każdą wypowiedzią mnożyły się pytania. Na jak długi okres pracy ma się przygotowywać taki kandydat - do referendum, wyborów, czy może na tym stanowisku można przetrwać polityczne zmiany?

Sugerowano zarówno reformę biura, zbudowanie prężnego zespołu zarządzającego kulturą w mieście, jak i zmiany w podlegających im instytucjach. Dyrektor powinien przygotowywać strategie i jasno komunikować je artystom oraz mieszkańcom miasta. A przede wszystkim realizować zapisy Programu Rozwoju Kultury 2020.

Na te postulaty odpowiadali Jarosław Jóźwiak, zastępca dyrektora gabinetu prezydent Warszawy, oraz Marcin Jasiński, pełnomocnik prezydent Warszawy ds. programu rozwoju kultury.

Jarosław Jóźwiak zapewnił, że realizacja PRK jest podstawowym obowiązkiem nowego urzędnika. Chce też, by przedstawiciele organizacji pozarządowych aktywnie uczestniczyli w działalności miasta. - Wiemy, że budżet na kulturę w 2014 roku będzie wynosił tyle ile w tym roku. Jak go rozdzielić? Proszę, usiądźmy i rozmawiajmy. Kandydatury w konkursie na naczelnika wydziału estetyki przestrzeni publicznej oceniali także przedstawiciele środowiska artystycznego. Być może warto, żeby strona instytucji kultury była reprezentowana i tym konkursie, a tym samym wzięła za niego współodpowiedzialność? - mówił.

Z kolei Marcin Jasiński przekonywał, że przedstawiciele organizacji pozarządowych powinni zgłaszać się do pracy w urzędzie. - To misja trudna, ale nie niemożliwa. Kompetentna i silna osoba jest w stanie sobie poradzić. Kandydat wybrany w konkursie ma większe szanse przetrwać zmiany polityczne. Ja także znalazłem się w mieście z konkursu. Oczywiście są w tej pracy trudne chwile, ale jeśli nie będzie się wchodzić w struktury i działać, to nic się nie zmieni - mówił.

Do dyskusji włączały się także osoby z widowni. Mówiły o problemach w prowadzeniu instytucji, niektóre studziły zapał i nadzieje, jakie wiązano z potencjalnym nowym dyrektorem.

Joanna Nawrocka, dyrektor Teatru Ochoty, zwróciła uwagę na drugą stronę medalu, czyli samych artystów. - Czy środowisko, które postuluje zmiany, jest gotowe się im poddać? - pytała.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji