Artykuły

Niepokorny indywidualista

Twórca niepokorny, oryginalny i indywidualny, pragnący rozmawiać z widzem własnym językiem. Jednych irytował i drażnił, drugich fascynował - o HENRYKU BARANOWSKIM, zmarłym w sobotę artyście pisze Jacek Marczyński.

W wieku 70 lat zmarł jeden z najoryginalniejszych polskich reżyserów teatralnych. Henryk Baranowski od dawna walczył z chorobą nowotworową.

Przygodę z teatrem zaczynał od Teatru Ateneum w Warszawie, gdzie 32 lata temu wystawił "Pokojówki" Geneta. Indywidualność artystyczną w pełni jednak ukazał w drugiej połowie lat 70. serią inscenizacji w Teatrze im. Jaracza w Olsztynie. Tam zrealizował "Zamek" Kafki, "Dzień dobry i do widzenia" Fugarda, "Iwonę, księżniczkę Burgunda" Gombrowicza, a przede wszystkim kontrowersyjne "Dziady" Mickiewicza.

Wtedy stało się jasne, że w polskim teatrze objawił się twórca niepokorny, oryginalny i indywidualny, pragnący rozmawiać z widzem własnym językiem. Jednych irytował i drażnił, drugich fascynował, o czym świadczyły nagrody już wtedy zdobyte na krajowych festiwalach za "Zamek" oraz "Dzień dobry i do widzenia". Takim indywidualistą pozostał przez całe życie, gdy pracował na kolejnych scenach. Szczególnie ważne okazały się lata 2003-2007, gdy kierował Teatrem Śląskim w Katowicach.

Henryk Baranowski pracował nie tylko w Polsce. "Peepshow" w jego reżyserii otrzymał w 1992 r. James Jefferson Award dla najlepszego przedstawienia sezonu w Chicago, "Życie z idiotą" Alfreda Schnittkego według prozy Wiktora Jerofiejewa, które wystawił w Nowosybirskim Teatrze Opery i Baletu, w 2004 r. otrzymało Wszechrosyjską Maskę Operową dla najlepszego przedstawienia operowego w Rosji.

Baranowski okazjonalnie reżyserował bowiem w teatrze operowym, zawsze wybierając niebanalne dzieła lub też poczciwej klasyce nadając zupełnie nowy kształt. Jego operową muzą często była znakomita śpiewaczka Joanna Woś.

To Baranowskiemu zawdzięczaliśmy niezwykłą polską premierę "Echnatona" Philipa Glassa (Teatr Wielki w Łodzi, 2004), "Cyrulika sewilskiego" z akcją umieszczona w fitness klubie (także Teatr Wielki w Łodzi, 2007) czy "Napój miłosny" Donizettiego przeniesiony w realia PGR-u. Premiera tego spektaklu odbyła się nieco ponad pół roku temu w Operze Krakowskiej i okazała się jedną z ostatnich inscenizacji tego artysty.

Pracował dla Teatru Telewizji, chętnie oferując mu spektakle według własnego scenariusza. Był bardzo związany z Teatrem Polskiego Radia. Wśród adaptowanych przez niego powieści znalazły się teksty Jamesa Joyce'a, Thomasa Bernharda i Anny Burzyńskiej. Z Polskim Radiem nie rozstawał się niemal do końca. Na tegoroczny czerwcowy Festiwal dwa teatry w Sopocie przygotował słuchowisko "Sen o Królu Dawidzie" Helmuta Kajzara.

Czasami Henryk baranowski pojawiał się także w filmie jako aktor. Grał zazwyczaj epizody, był np. Napoleonem Bonaparte w "Panu Tadeuszu" Andrzeja Wajdy. Jedyną główną rolę - naukowca Krzysztofa - zagrał w 1988 roku w pierwszej części "Dekalogu" Krzysztofa Kieślowskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji