Artykuły

Teatr w dupie

Teatr w zasadzie wszędzie, czy to w Krainie Ziemniaka, czy w Ziemi Lennej Adama Struzika, czy na Czarnym Śląsku jest w dupie. Jest to zwykle dupa o rozmiarach znaczących, niezbyt reprezentacyjna, zwyczajowo pomarszczona i ubrana w barchany. W dupie mieszczą się teatry publiczne, bez względu na rozmiar, budżet czy repertuar - pisze Mike Urbaniak na swoim blogu Pan od kultury.

Marszałek województwa wielkopolskiego Marek Woźniak ma w dupie zasady fair play, pewnie tak bardzo, jak całą kulturę. Zamydlił nam oczy wspaniałym programem "Wielkopolska: Rewolucje", który realizuje z dużymi sukcesami Agata Siwiak, ale kiedy przyszło do nominacji dyrektorskich, to się wypiął. Mimo, że uczciwy i transparentny konkurs wygrała Magda Grudzińska, marszałek wybrał na nową szefową Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie Joannę Nowak, byłą zastępczynię Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu.

To, że marszałek ma rekomendację komisji w dupie, to wiadomo. W dupie uczciwe konkursy ma większość marszałków i prezydentów miast oraz ich zastępcy i pociotki. Najsłynniejsza dupa należy do Włodzimierza Paszyńskiego, wiceprezydenta Warszawy. Dupa to okrągła jak księżyc w pełni nad Starówką. Paszyński mianował sobie kogo chciał: a to do Powszechnego rzucił Glińskiego, a to do Dramatycznego - Słobodzianka (największa dupa stolicy), nieustannie pokazując nam swoje cztery litery.

Najjędrniejsza dupa należy jednak do Słońca Mazowsza czyli marszałka Adama Struzika. Ten ogłosił taki konkurs na nowego dyrektora Warszawskiej Opery Kameralnej, że za dupę złapał się podobno sam Aleksander Łukaszenko. Konkurs był tak uczciwy, jak nominacja na naczelną dojarkę sowchozu pod Grodnem. Struzik wszystkim pokazał żopu - miał podobno powiedźcieć baćko.

Dupa nabiera zupełnie innego znaczenia na Górnym Śląsku, bo to rejon słynący wręcz - jak mówi mistrz Kutz - z dupowatości. To cała filozofia życiowa, sposób bycia. Dlatego nikogo nie zdziwiło, kiedy marszałek Śląska Mirosław Sekuła zdjął swój tani garnitur i gacie, to znaczy batki i pokazał swoją dupę, to znaczy rzyć. Rzyć to wielka jak szkody pokopalniane w Bytomiu, przysłoniła nawet katowicki Spodek. Sekuła zrobił konkurs na dyrektora Teatru Śląskiego w Katowicach, którego wynik znali wszyscy zanim jeszcze się na dobre cała zabawa zaczęła. Wygrał Robert Talarczyk. Pocałujcie mnie w dupę - dał wyraźnie znać marszałek i odjechał swoim służbowym pikaczento wizytować budowę nowego Muzeum Śląskiego, które - wszystko na to wskazuje - będzie, mimo nowej siedziby, z dupy.

Teatr w zasadzie wszędzie, czy to w Krainie Ziemniaka, czy w Ziemi Lennej Adama Struzika, czy na Czarnym Śląsku jest w dupie. Jest to zwykle dupa o rozmiarach znaczących, niezbyt reprezentacyjna, zwyczajowo pomarszczona i ubrana w barchany. W dupie mieszczą się teatry publiczne, bez względu na rozmiar, budżet czy repertuar. Sceny wielkie się upycha z lubrykantem, sceny małe wpadają w dupska jak pięć szekli do skarbonki. W dupę można kopać, owszem, ale to nie działa. Wszystko amortyzują tony przepisów, które oficjalnie dupę chronią.

To, że panowie nieustannie świecą dupami nikogo już nie dziwi, ale żeby panie też nie miały poczucia wstydu? Joanna Nowak nie ma go za grosz i też się wypięła. Mimo, że nie wygrała - propozycję marszałka przyjęła. Jak więc można się spodziewać przestrzegania zasad fair play od polityków, jeśli nie przestrzegają ich ludzie teatru? I co? Znowu wszyscy jesteśmy w dupie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji