Artykuły

Strindberg ku czci starości

"Sonata widm" w reż. Matsa Eka z Dramaten Sztokholm że Sztokholmu na 3. Spotkaniu Teatrów Narodowych w Warszawie. Pisze Agata Kruk w portalu mgzn.pl

Interpretacja "Sonaty widm" Teatru Dramaten ze Sztokholmu wzbudziła w ubiegłym sezonie nie lada sensację wśród szwedzkiej publiczności. Wybitny choreograf i reżyser Mats Ek stworzył świeżą, współczesną, pełną subtelnej wrażliwości wizję dramatu Augusta Strindberga, którą okrzyknięto w Szwecji arcydziełem. A jak przyjęli ją widzowie Spotkania Teatrów Narodowych w Warszawie?

Mats Ek to bezapelacyjnie jeden z najwybitniejszych twórców europejskiego teatru tańca. Dzięki Matce, Birgit Cullberg, jednej z prekursorek tańca współczesnego w Skandynawii, był związany ze środowiskiem tanecznym już od najmłodszych lat. Jako reżyser i choreograf stworzył kilka spektakli, baletów i oper. Taniec jest u niego nie tylko elementem artystycznym, ale integralną częścią przedstawień, a jego artyści są świadomi swojego ciała i jego możliwości.

W "Sonacie widm" reżyser chciał połączyć przeszłość z teraźniejszością i stworzyć dzieło uniwersalne, poruszające problemy również współczesnego świata. Umieszcza więc akcję dramatu... w Domu Spokojnej Starości. Ta zaskakująca koncepcja daje szeroki wachlarz niezwykłych rozwiązań, które czynią interpretację Matsa Eka poruszającym hołdem starości.

Samo rozpoczęcie jest zaskakujące - sztuka nie zaczyna się od dialogu, jak u Strindberga, lecz od spotkania kilku starszych postaci, które w milczeniu schodzą się, trzymając instrumenty. Po chwili rozbrzmiewa sonata C-dur Beethovena grana na żywo przez aktorów, z których, co ciekawe, żaden nie jest profesjonalnym muzykiem! Niektóre z postaci nie zgadzają się z pierwotną wersją dramatu, niektóre grane są nawet przez płeć przeciwną, lecz, czy ma to tak wielkie znaczenie dla odbioru dramatu? Zupełnie nie. Największe znaczenie ma tutaj ich niesamowita wrażliwość. Objawia się ona zarówno w jedności i współpracy w tańcu czy ruchu scenicznym, jak również w niezwykle osobistych interpretacjach pojedynczych postaci. Reżyser, aby stworzyć wiarygodną postać, analizuje aspekty fizyczne i osobowość odgrywającego ją tancerza, a i sami aktorzy muszą w pełni wczuć się w postać i zrozumieć ją, nadając im swój charakter. Dzięki temu każdy z nich jest autentyczny, naturalny i przekonujący, co porusza widzów i dociera do ich serc. Sam reżyser nie ukrywa, że taki jest właśnie jego cel: poruszyć odbiorcę, wywołać w nim silne emocje, przynieść ulgę. Siła ekspresji tańca oraz komunikacja pomiędzy twórcą a odbiorcą to niezwykle estetyczny sposób na osiągnięcie tego właśnie celu.

Spektakl jest dopracowany w każdym, najmniejszym nawet calu. Jest subtelny humor, ekspresja i siła, wrażliwość. Doskonała współpraca i zgranie w każdym ruchu, nic tu nie jest wymuszone, wszystko jest wyważone, potrzebne i przemyślane. Sekwencje taneczne starszych aktorów wzruszają i rozczulają, nie ma tu zbędnego, przytłaczającego patosu czy narzekania na problemy starości. Jest za to delikatność i naturalność, niezwykle piękna i niezwykle autentyczna.

"Sonata widm" to absolutnie wyjątkowy i poruszający spektakl. Trudno się zatem dziwić, że interpretacja Matsa Eka została pozytywnie przyjęta przez krytyków i okrzyknięta arcydziełem. Z pewnością na miano arcydzieła zasługuje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji