300 kg łupku nad głową dyrektora
Trwa remont w Teatrze Osterwy. Tym razem przyszła kolej na biura i galerię na piętrze. Zabytkowy budynek kryje niespodzianki.
To już drugi etap remontu teatru. Najpierw w ub. roku wyremontowano zaplecze techniczne: garderoby, pracownie i portiernie. Zyskała również publiczność, bo wreszcie w teatrze są estetyczne toalety, jak na tak szacowną instytucję kultury przystało.
Teraz budowlańcy wzięli się za pomieszczenia administracyjne na piętrze frontowej części budynku. Ta część pochodzi z 1876 r. i -jak się okazało - kryje niespodzianki.
- Okazało się, że nad moim gabinetem na suficie leżało 300 kg łupku. Prawdopodobnie pochodził z dawnego dachu, a robotnicy wymieniający pokrycie, zamiast go usunąć, zrzucali do środka - opowiada Jan Tomaszewicz, dyrektor Teatru Osterwy. Dodajmy: chwilowo "na wygnaniu", urzędujący w wyremontowanych wcześniej garderobach.
Remont potrwa do września. Kosztuje ok. 1 mln zł, które wyłożył Urząd Marszałkowski.
Po rozebraniu ścian i sufitów dokładnie widać, że biura teatru to po prostu strych. -1 zbyt wiele przestrzeni nie da się powiększyć - wprowadzimy trochę innowacji, drzwi będą inaczej otwierane. A w galerii pod świetlikiem chcemy pokazać stare belki - mówi Tomaszewicz.
W przyszłości teatr czeka jeszcze remont widowni. Tu oczywiście wszystko będzie bardziej skomplikowane. Chodzi nie tylko o rozmiary sali, ale również o konieczność konserwacji naściennych malowideł.