Dla tych, którzy lubią być zaskakiwani
To nie będzie spektakl o pięknych i wzorowych matkach, żonach i kochankach, lecz o kobiecie, która dbając, by być piękną i grzeczną, zapomniała o sobie. W sobotę na scenie Margines polska prapremiera sztuki Elfriede Jelinek " Jackie. Śmierć i księżniczka".
Tekst "Jackie" to jeden z pięciu monologów, składających się, na stworzony przez austriacką pisarkę Elfriede Jelinek, cykl "Śmierć i dziewczyna I-IV. Dramaty księżniczek". - Tekst zainspirowany jest historią Jacqueline Kennedy Onassis - tłumaczy Weronika Szczawińska, autorka opracowania tekstu i reżyser spektaklu. - Nie jest to opowieść biograficzna, a raczej fantazja o kobiecie, która stała się ikoną stylu i mody. Teksty Jelinek łamią nie tylko wszelkie dramatopisarskie konwencje, ale również atakują teatr. Autorka nienawidzi teatralnych konwencji.
- Wielkość Jelinek polega między innymi na swoistym okrucieństwie - dodaje Szczawińska. - Nie znam innego tekstu, który z taką pasją i furią mówiłby o kobietach i kobiecości. Jackie jest policzkiem wymierzonym społeczeństwu przekonanemu o oczywistości płciowych ról. Jelinek mówi też o tym, że to kobiety same wpuściły się w kanał wzorców i zachowań. "Jackie" będzie więc opowieścią, która uderza w same kobiety. Piętnuje fakt, że kobiety wolą tysiąc porad, jak się upiększyć, niż zmusić się do refleksyjnego myślenia. Na scenie mają eksplodować kobiece dramaty. Nie wszystkim przedstawicielkom płci pięknej ta sztuka może więc przypaść do gustu.
- Adresuję mój spektakl do wszystkich kobiet - twierdzi Weronika Szczawińska.
- Bez względu na to, czy wyjdą z niego obrażone. Na pewno jest sztuką dla wszystkich lubiących eksperyment w teatrze, szukających nowości, ale i tych, którzy lubią być zaskakiwani. Ciekawa będzie też kreacja Jackie w wykonaniu Mileny Gauer. Aktorka przyznaje, że przygotowanie do roli wymagało od niej ogromnego wysiłku.