Premiera międzynarodowej koprodukcji w Zagrzebskim Teatrze Młodych
Spektakl, który powstał z regułą cyfry 4 - 4 miasta, 4 teatry, 4 autorów i 4 języki - w żadnym wypadku nie jest komedią. W przedstawieniu autorzy - Lutz Hübner, Małgorzata Sikorska- Miszczuk, Tena Štivičić i Steve Waters - głównie badają, czym jest Europa w głowach tzw. zwykłych ludzi - pisze Bojana Radović po premierze w Zagrzebskim Teatrze Młodych.
Ośmioro jest aktorów w tym czterojęzycznym przedstawieniu
EUROPA Prawdziwy dowód na to, jak łatwo zburzyć językowe i artystyczne bariery
TENA ŠTIVIČIĆ Autorka naszej części historii, zacznie od mitów począwszy od VII wieku
Czy można w dzisiejszej Europie opowiedzieć politycznie poprawny żart? Można, ale tylko wtedy, kiedy jest to żart o chorwackim rządzie. Możemy dyskutować o tym, czy jest to banalny koniec interesującego spektaklu, ale premierowa publiczność miała okazję zobaczyć, jak na końcu "Europy" w pierwszym rzędzie Zagrzebskiego Teatru Młodych serdecznie śmieje się Vesna Pusić, Minister Spraw Zagranicznych i Europejskich oraz członek tego samego żartobliwego rządu. A czy w Niemczech, Wielkiej Brytanii czy też w Polsce dowcipy o rządzie będą się tyczyły tych krajów? Najprawdopodobniej tak, ponieważ puenta "Europy" jest taka, że na pierwszym miejscu adresowana jest do krajowej publiczności.
Zasada numer cztery
Spektakl, który powstał z regułą cyfry 4 - 4 miasta, 4 teatry, 4 autorów i 4 języki - w żadnym wypadku nie jest komedią. W przedstawieniu autorzy - Lutz Hübner, Małgorzata Sikorska- Miszczuk, Tena Štivičić i Steve Waters - głównie badają, czym jest Europa w głowach tzw. zwykłych ludzi, począwszy od greckiego mitu, przez mieszkańca dawnego DDR-u, któremu tu, w równym stopniu mityczną Europę ucieleśniła oszałamiająca Brigitte Bardot, aż do momentu kiedy Polska staje się członkiem UE, a jedna z Polek zacznie śnić, o tym jak ta Europa pozwoli jej na większe piersi, o których marzy.
Przyszłość teatru
Jest to opowieść o naszym wspólnym denomie, terroryzmie i strachu przed wszystkimi tymi, którzy są inni. To spektakl o licznych rzeczach, w których się nie rozumiemy, ale i o ogólnej biurokracji, przez którą nigdy nie będziemy się rozumieć. Być częścią Europy w tym opowiadaniu nie jest nagrodą, a Tena Štivičić, autorka naszej części przedstawienia, przed wejściem Chorwacji do UE bawi się naszymi mitami, począwszy od VII wieku. "Europę" wyreżyserował Janusz Kica, podkreślając kontrast pomiędzy europejskimi biurokratami i wszystkimi nami "małymi" ludźmi. Idea ta jest podkreślona kostiumami Doris Kristić, i scenami które stworzył Numen, od początkowej białej nagości do końca staje się europejsko niebieska ze złotymi gwiazdkami.
Ta międzynarodowa koprodukcja jest projektem czterech europejskich teatrów: Repertuarowego Teatru w Birmingham (Wielka Brytania), Państwowego Teatru w Dreźnie (Niemcy), Teatru Polskiego Bydgoszcz i Zagrzebskiego Teatru Młodych, a w przedstawieniu gra po dwóch aktorów z każdego z nich. Wszyscy są świetni, a "naszych" barw bronią Krešimir Mikić i Jadranka Đokić, imponujący we wszystkich swoich epizodach, a szczególnie we wspólnej opowieści o Serbie i Chorwatce.
Ostatecznie ta koprodukcja wskazała nam możliwa drogę w przyszłość teatru. Za to, równocześnie są zasłużeni autorzy, reżyser i aktorzy ponieważ wszyscy osiągnęli to, co najtrudniejsze- to, że spektakl w czterech językach ogląda się po całkowitym zburzeniu barier, z którymi zwyczajnie ginie wielojęzyczność. Cynicy, z pewnością rzekliby, że jest to jedyna możliwa przyszłość w której Europa położy teatralne pieniądze na stole, a cztery teatry się najedzą.