Utracona cześć Katarzyny Blum
"Wstyd" w reż. Ewy Ignaczak w Teatrze Stajnia Pegaza w Sopocie. Pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Najnowszy spektakl Stajni Pegaza - "Wstyd" według powieści Heinricha Bölla "Utracona cześć Katarzyny Blum" - zaskoczy większość wielbicieli tej niezależnej grupy. Jest to dramat psychologiczny, bliski w formie produkcjom scen repertuarowych.
"Utracona cześć Katarzyny Blum" Bölla - pierwowzór literacki widowiska - ukazała się w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Powieść ta krytykowała manipulacje mediów, odwołując się bezpośrednio do ówczesnej sytuacji społeczno-politycznej w Niemczech. Był to okres wystąpień lewicowych - pisarz aktywnie je wspierał - bezpardonowo atakowanych przez prawicowe media, szczególnie dziennik "Bild". Bohaterka powieści Katarzyna Blum - samotna kobieta - spędza noc z przypadkowo poznanym mężczyzną. Okazuje się on poszukiwany przez policję. Podejrzenie pada także na Katarzynę, a media, manipulując zdobytymi faktami, rujnują życie bohaterki.
Twórcy "Wstydu" - scenarzysta Marcin Bortkiewicz i reżyser Ewa Ignaczak - wybrali tylko drobny fragment powieści: przesłuchanie Katarzyny Blum (gra ją Agnieszka Przepiórska-Gawin) przez prokuratora (Grzegorz Sierzputowski) bezpośrednio po feralnej w skutkach nocy. Przez to główny motyw powieści - krytyka bezwzględnych mediów - pozostaje nieco w tle. Za to na pierwszy plan wychodzi walka jednostki o zachowanie godności i prawo do prywatności w konflikcie z bezdusznym systemem, reprezentowanym przez wymiar sprawiedliwości.
Katarzyna Blum - rozwódka, pracująca jako pomoc domowa - stara się być kobietą twardą i niezależną. W życiu szuka jedynie - jak sama mówi - "odrobiny czułości". Właśnie to znalazła u poszukiwanego przez policję mężczyzny, którego przeszłości nie była świadoma. Prokurator, szukając związków kobiety z poszukiwanym, bez skrupułów dotyka najintymniejszych sfer jej życia, wypytuje o krępujące szczegóły. Jednocześnie - poniekąd w imieniu mieszczańskiego społeczeństwa - bezpardonowo ocenia jej tryb życia, nie stroniąc od inwektyw. Całe przesłuchanie to próba sił i to na wielu poziomach: rozgrywa się ona pomiędzy prokuratorem i podejrzaną, przedstawicielem systemu i broniącą swoich praw jednostką oraz pomiędzy próbującym narzucić dominację mężczyzną a kobietą.
Istnieją niezbywalne prawa człowieka, które są coraz częściej atakowane przez "system", czyli społeczeństwo, media i polityków. Czy można teamu zapobiec? Na takie pytanie twórcy widowiska nie odpowiadają. Jednak widząc takie działania, powinniśmy odczuwać coś, o czym coraz częściej zapominamy: zwykły wstyd.
"Wstyd" Stajni Pegaza będzie można obejrzeć w Sopockiej Scenie Off de BICZ ponownie pod koniec października.