Artykuły

Słobodzianek: nie ma konfliktu w Teatrze Dramatycznym

- Nie ma konfliktu w Teatrze Dramatycznym; proces budowy nowego zespołu aktorskiego to zjawisko normalne, tym bardziej, że moja wizja teatru różni się od wizji poprzedniej dyrekcji - mówi PAP szef Teatru Dramatycznego Tadeusz Słobodzianek.

Na konflikt w Teatrze Dramatycznym wskazuje Komisja Zakładowa Związku Zawodowego Aktorów Polskich przy Teatrze Dramatycznym. Wystosowała do dyrektora Biura Kultury m.st. Warszawy Marka Kraszewskiego list, w którym prosi o spotkanie i zajęcie stanowiska w sprawie sytuacji w Dramatycznym.

Twórcy listu napisali, że kontakty z dyrektorem odbywają się "w atmosferze niepokoju i noszą znamiona wywierania presji, a nawet zastraszania pracowników". Wskazali, że zdjęte zostały prawie wszystkie spektakle stworzone w czasie kadencji poprzedniego dyrektora, a kontrola Państwowej Inspekcji Pracy wykazała rażące łamanie praw pracowniczych, oraz że bezpodstawnie zwolniono siedmiu członków zespołu aktorskiego.

Słobodzianek przekonuje, że w Teatrze Dramatycznym nie ma żadnego konfliktu, a większość aktorów występuje w nowych produkcjach Teatru Dramatycznego. Wśród nich wymienił Władysława Kowalskiego, Małgorzatę Niemirską, Adam Ferency, Henryka Niebudka, Krzysztofa Dracza, Agnieszkę Wosińską, Martę Król, Jolantę Olszewską, Piotra Siwkiewicza, Sławomira Grzymkowskiego, Krzysztofa Ogłozę czy Waldemara Barwińskiego. Jak mówi, z tymi aktorami chciałby współpracować, budując budować repertuar na przyszłe lata.

- Po przyjściu do Teatru Dramatycznego nie zacząłem od zwalniania aktorów, tylko uważnie się przyglądałem, co i jak grają. Większość aktorów zresztą znałem ze współpracy w Laboratorium Dramatu, wiem jakie mają możliwości, jak mówią, jak myślą. Przygotowaliśmy dotąd sześć premier, siódma "Absolwent" odbędzie się 6 lipca na Scenie im. G. Holoubka, w planach mamy kolejne produkcje, intensywnie pracujemy nad kształtem repertuaru na przyszły sezon. Zaproponowałem rozstanie tylko tym aktorom, którzy nie znaleźli uznania w oczach reżyserów i nie dostali propozycji ról. Proces budowy nowego zespołu aktorskiego to zjawisko normalne, tym bardziej, że moja wizja teatru różni się od wizji poprzedniej dyrekcji - przekonuje Słobodzianek.

Jak dodał, poprzedni dyrektor Paweł Miśkiewicz zwolnił z zespołu aktorskiego 11 aktorów, w tym m.in. Marcina Dorocińskiego, Agatę Kuleszę, Jolantę Fraszyńską, Annę Dereszowską. - Kilku świetnych aktorów odeszło z własnej inicjatywy, jak chociażby Maciej Stuhr. Na ich miejsce dyrektor Miśkiewicz zatrudnił 17 aktorów - powiedział.

Na miejsce zwolnionych aktorów Słobodzianek zamierza zatrudnić nowych, do współpracy zaprosił już m.in.: Andrzeja Blumenfelda, Zdzisława Wardejna, a także Agatę Wątróbską i Pawła Domagałę. - Wkrótce do zespołu dołączą też Halina Skoczyńska, Agnieszka Warchulska, Magda Smalara, Janusz Nowicki, Mariusz Drężek i Marcin Sztabiński, a także kilkoro niezwykle utalentowanych absolwentów Akademii Teatralnej" - zapowiedział Słobodzianek.

Komisja Zakładowa Związku Zawodowego Aktorów Polskich przy Teatrze Dramatycznym poinformowała w swoim piśmie, że odbyło się "w końcu marca wyczekiwane spotkanie z dyrektorem Słobodziankiem", w terminie - jak podkreślono - narzuconym przez dyrektora.

Dyrektor Dramatycznego zapewnia, że z aktorami spotyka się codziennie. - Przede wszystkim w pracy, na próbach, po spektaklach. Ale także podczas przerw, w bufecie, podczas rozmów, na które przychodzą do mnie do gabinetu, gdzie często długo i ciekawie rozmawiamy. Natomiast spotkania z zespołem, całym zespołem, także technicznym i logistycznym, są zazwyczaj trzy w roku. Na koniec sezonu, przy jego podsumowaniu, na początku sezonu, kiedy przedstawiane są nowe plany, a także na Wigilię, kiedy przy śledziku i wódeczce możemy sobie szczerze porozmawiać o teatrze, sztuce, Polsce, a także o rzeczach najważniejszych: życiu, dzieciach i śmierci - powiedział PAP Słobodzianek.

Dyrektor Dramatycznego - w odpowiedzi na pismo Komisji Zakładowej Związku Zawodowego Aktorów Polskich przy Teatrze Dramatycznym - napisał również do stołecznego Biura Kultury.

Jak argumentuje w piśmie, zarzuty komisji nie są poparte żadnymi dowodami. Zdaniem Słobodzianka można je jedynie uznać za pomówienia lub za naruszanie dobrego imienia Teatru Dramatycznego.

Odnosząc się do informacji, że PIP wykazała łamanie praw pracowniczych, Słobodzianek wskazuje, że "nie wymieniono żadnego nazwiska, przykładu, dowodu". "W rzeczywistości nikt ze związku zawodowego aktorów nie zwrócił się do teatru o udostępnienie protokołu czy wystąpienia PIP, a stwierdzone przez PIP uchybienie terminu okresu rozliczeniowego dotyczyło konkretnie okresu działalności teatru za dyrekcji p. Pawła Miśkiewicza" - napisał w piśmie do Biura Kultury Słobodzianek.

Przekonuje też, że "wszystkie spektakle ściągane są z repertuaru z uwagi na słabe wyniki finansowe i malejącą frekwencję, niezależnie czy premiery ich były za dyrekcji p. Miśkiewicza czy p. Słobodzianka".

Jak dodał, wszystkim zwalnianym aktorom dyrekcja teatru złożyła propozycję rozwiązania umowy za porozumieniem, a propozycja została przyjęta przez aktorkę Katarzynę Figurę. Słobodzianek zapewnia też, że procedury przeprowadzenia wypowiedzeń umów o pracę zostały przeprowadzone zgodnie z kodeksem pracy.

Do czasu nadania depeszy PAP ratusz nie odniósł się do sprawy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji