Zamknij mnie. W liczbach
Sztukę mierzy się jak buty. Pasuje, wygodne, ładne? Gdzieś między kryterium praktyczności a małą ekstrawagancją co jakiś czas, jeśli akurat możesz sobie na to pozwolić - dla e-teatru pisze Marzena Sadocha.
Poniedziałek 18.03.2013
NA WADZE
Sztukę mierzy się jak kobietę. Liczbami. W pierwszym przypadku: podaj mi cenę, w drugim: podaj mi korzyści. Czasami odwrotnie. Mam skojarzenie z notowaniami ciągłymi na giełdzie, mam skojarzenie z kawałkiem mięsa na wadze, który w niczym nie przypomina całości, którą się urodził.
Wtorek 19.03.2013
PO ILE?
Sztukę mierzy się jak buty. Pasuje, wygodne, ładne? Gdzieś między kryterium praktyczności a małą ekstrawagancją co jakiś czas, jeśli akurat możesz sobie na to pozwolić. Mam skojarzenie z perfekcyjną panią domu, której spokój w nocy zależy od wywabienia ostatniej plamy. Żyjemy w kulturze perfekcyjnych pań domu. To nie jest czas dla tych, których spokój w nocy zależy od zrobienia jakiejś plamy.
Środa 20.03.2013
LEPSZY, NAJLEPSZY
Teatr mierzy się jak sport, wynikami na koniec sezonu. Trzeba wygrać kilka meczy, kilka konkursów, żeby udowodnić sponsorom sens pensji trenera i zawodników. Mam skojarzenie z "Dawidem" Michała Anioła, który powstawał przez cztery lata, a ustawiony na placu Signiorii miał symbolizować wolność. Wolność dla ludzi i rozum władzy. Taaak...
Czwartek 21.03.2013
JAK BARDZO?
Spektakl mierzy się jak ślub. Dekoracjami i liczbą gości. Jak pięknie, wyjątkowo i pełno. Często na ślubach mam wrażenie, że nikt nie wie, po co to wszystko, bo właśnie to wszystko stało się sensem. Może spektakl powinno mierzyć się jak noc poślubną: wyczerpaniem.
Piątek 22.03.2013
JAK MOCNO?
Spektakl mierzy się jak pogrzeb. Ilością łez albo przynajmniej jednego katharsis. Często na pogrzebach mamy wrażenie, że czegoś dotknęliśmy. A najczęściej dotykamy siebie samych w wyniku działania rzewnej melodii na trąbce. Może spektakl powinno się mierzyć jak noc przed pogrzebem. W chłodni jest to, co jest. Bez trąbki.
Sobota 23.03.2013
BEZCENNE
Sztukę powinno mierzyć się, jak mierzy się dorastające dziecko. Te dumne kreski na futrynie drzwi (może znowu urosłem?) są jak inwestycja w przyszłość. Z której może nie ma pieniędzy, ale która gwarantuje przetrwanie (zobacz, jak urosłeś).
Niedziela 24.03.2013
ZRÓB SOBIE CENNIK
Ciągle są z tym problemy. Krytycy na swój użytek mają katalog wartości podlegających ocenie. Które muszą się zmieniać, wiadomo, ale wiadomo zawsze o chwilę za późno. Urzędnicy mają na swój użytek katalog wartości podlegających ocenie. Które mierzą tylko kawałek, najczęściej kawałek, który da się zmierzyć i nie ma nic wspólnego z teatrem. Artyści mają swój katalog wartości, który rzadko przystaje do dwóch poprzednich. Skąd ta potrzeba mierzenia? To nie tylko wymóg systemu, w której funkcjonuje instytucja. To wynik systemu, w którym ty i ja funkcjonujemy jak produkt. Ale chcę ten kawałek. Ile zapłacę? Mam skojarzenie z handlem organami.