Artykuły

Tańczące z wronami

"Obcojęzyczność" towarzystwa gimnastycznego w Słodowni Starego Browaru w Poznaniu. Pisze Ewa Obrębowska-Piasecka w Gazecie Wyborczej - Poznań.

Dwa lata temu mówiły: król jest nagi. Dziś same przebierają się za króla.

"Obcojęzyczność" to druga premiera w historii towarzystwa gimnastycznego. W swoim pierwszym przedstawieniu "Whatever you wish" liderki zespołu - Joanna Leśnierowska i Natalia Draganik - wsadzały kij w mrowisko tańczącego środowiska, obnażały stereotypy, ironizowały, manifestowały postawę buntu i niezależności, inteligentnie i dowcipnie dystansowały się do własnej fizyczności i własnych umiejętności, a przede wszystkim chciały się komunikować z widzem. Były w tym szalenie wiarygodne. Porażały i zarażały entuzjazmem. Minęły dwa lata. Dziś stają przed nami na scenie nie bezczelne amatorki, które mają do powiedzenia coś cholernie ważnego, ale nieco zblazowane, nieco zarozumiałe, nieco nieporadne artystki - jeszcze nie profesjonalne, ale już nie niewinne. Drugi spektakl - po pierwszym sukcesie - to dla zespołu zawsze bardzo trudne zadanie. Dla towarzystwa gimnastycznego tym trudniejsze, że poprzeczka powędrowała co najmniej trzy podziałki w górę z powodu prowokacyjnego charakteru ich pierwszej premiery. Oczekiwania wobec buntowniczek mogą być wyłącznie wygórowane. Więc są. Tymczasem te, które krzyczały "król jest nagi", same się dziś stroją w cesarskie szaty.

W "Obcojęzyczności" nie ma już nic z chałupniczego, alternatywnego, amatorskiego zacięcia, które było - uwaga! - wielką siłą pierwszego projektu. Jest profesjonalny scenograf Mariusz Szmytkowski (który pracował i dla Teatru Wielkiego, i dla Polskiego Teatru Tańca), jest profesjonalny grafik (który pracował i dla Teatru Wielkiego, i dla Polskiego Teatru Tańca), jest skomponowana specjalnie do spektaklu muzyka, jest wreszcie wystawny bankiet po premierze. To - broń Panie Boże - nie zarzuty. To fakty, które interpretuję jako "zapisanie" się towarzystwa do grona "zawodowców". Żal mi, że to nastąpiło tak szybko, bo spodziewałam się po buntowniczkach czegoś więcej. Tymczasem odnoszę wrażenie, że nie udało im się uniknąć popadnięcia w te same stereotypy, z którymi walczyły. Oto nie sam spektakl staje się najważniejszy, nie jego przesłanie, ale robienie i zrobienie spektaklu. Nie sens, nie wymowa, a oprawa.

Oto na sterylnie białej i porażająco oświetlonej scenie cztery na czarno ubrane dziewczyny prowadzą nas przez zwrotkowo ułożony układ ruchowych sekwencji. Jest parodia pseudotańca pop-gwiazd. Jest dynamiczny, ostry i brutalny jak walka ciąg padów i rzutów z atrakcyjnym przez chwilę wykorzystaniem ruchomych ścianek w scenografii. Jest wariacja na temat tańca w dyskotece. Jest wreszcie pointująca przedsięwzięcie scena jak z Broadwayu, z futrzanym podestem w kolorze różowym i kopulującymi pluszowymi króliczkami. Za klamrę spinającą całość robi zaś hit Roberta Palemera "Addicted To Love". Kolejne wersy piosenki wyświetlają się podczas przedstawienia, bo na koniec wybrzmieć w całości i w tłumaczeniu na polski. Więc chodziło o "uzależnienie od miłości"... Hmmm... Nie wierzę.

Są w przedstawieniu zatrzymania, zawieszenia, pauzy. To zgrabne przedsięwzięcie. Sprawnie zakomponowane, estetyczne wystylizowane, dramaturgicznie domknięte. Ale dość nudne i w gruncie rzeczy banalne: i ruchowo, i myślowo. Z tego wszystkiego w pamięci widza zostaje zupełnie pozasceniczne poprawianie opadających kostiumów. Zostają kłopoty młodych aktorek z zapanowaniem nad twarzami, które usiłują być "nieobecne", a nie są. Zostają posiniaczone ciała obnażone przez reflektory. Zostają wystudiowane, sztuczne choreograficzne układy. Zostaje to, co powinno być niewidoczne. I dwa lata temu było.

Mam poczucie, że dziś towarzystwo gimnastyczne weszło między wrony i - być może wbrew sobie - kracze na znaną powszechnie nutę. Tym bardziej mnie to smuci, że od kilku sezonów na alternatywnych scenach obowiązuje - z rzadkimi wyjątkami - kicz. Ech! Żal pazurów... Ale może odrosną.

Na zdjęciu: Joanna Leśnierowska

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji