Artykuły

Wrocław. Dyrektor Ewa Michnik została ambasdorem miasta

- Jestem zaszczycona wyróżnieniem. Przychodząc do Opery wiedziałam, że nie będzie łatwo. Ale świadomie wybrałam Wrocław. Po latach wiem, że wybrałam dobrze. Jestem szczęśliwa, że tu pracuję i mieszkam - powiedziała Ewa Michnik, dyrektor Opery, odbierając w środę tytuł ósmego z kolei ambasadora Wrocławia

Ambasador Wrocławia to przyznawana od 2007 roku nagroda "Gazety Wyborczej". Jej laureatów - ludzi, dzięki którym rośnie sława i prestiż Wrocławia, prawdziwych ambasadorów miasta - wybiera kapituła, w skład której wchodzą m.in. władze miasta i województwa, rektorzy wyższych uczelni, szefowie dolnośląskich organizacji gospodarczych, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" i poprzedni ambasadorowie.

Do wrocławskiego korpusu dyplomatycznego należy Gregor Thum, niemiecki historyk, pisarz Marek Krajewski, Władysław Frasyniuk i Bogdan Zdrojewski, symbolizujący walkę Wrocławia o wolność i odrodzenie miasta, norweska artystka Bente Kahan, znakomity chirurg prof. Wojciech Witkiewicz i biznesmen Leszek Czarnecki. W środę do tego grona dołączyła prof. Ewa Michnik, która od 17 lat żelazną ręką kieruje Operą Wrocławską. I to jak!

Opera w najnowszym rankingu aktywności artystycznej opublikowanym przez prestiżowy portal internetowy operabase.com (uwzględnia 672 instytucje kultury na całym świecie) zajmuje 16. miejsce i cały czas idzie w górę. W pobitym polu zostawiła Teatr Wielki w Warszawie i Operę Krakowską (miejsce 98.).

Ściąga co roku prawie 30 tysięcy turystów z Niemiec, Austrii, ze Szwajcarii, z Włoch, którzy wykupują całe spektakle. Wychodzi ze sztuką na ulicę, organizując wielkie widowiska operowe, m.in. na stadionie, na Odrze, na Pergoli, w Hali Stulecia, na Wzgórzu Partyzantów. Obejrzało je już pół miliona widzów. To dla Ewy Michnik sposób na przyciągnięcie ludzi, którzy uważają, że opera nie jest dla nich, nie interesują się nią, ale przyjdą zobaczyć na przykład wenecką fortecę, którą reżyser "Otella" Michał Znaniecki wybudował na wyspie Piasek. Część z nich pojawia się potem na zwykłych spektaklach, więc można powiedzieć, że Ewa Michnik od lat pracuje nad głównym celem Europejskiej Stolicy Kultury - zwiększeniem udziału wrocławian w kulturze.

- Jestem przekonany, że dopóki w mieście nie ma opery, nie można mówić, że jest ono metropolią. We Wrocławiu nie tylko mamy operę, ale dzięki dyrektor Ewie Michnik i jej zespołowi należy ona do absolutnej światowej czołówki. Nie ma osoby, która - w tym ważnym obszarze kultury wysokiej - lepiej przyczyniałaby się do promocji naszej metropolii - mówił Mikołaj Chrzan, redaktor naczelny wrocławskiej redakcji "Gazety Wyborczej". - Cieszę się, że zgłoszona przez naszą redakcję kandydatura spotkała się z tak pozytywną reakcją kapituły. Chyba po raz pierwszy w historii nagrody wybór został dokonany jednogłośnie - dodał Mikołaj Chrzan.

Nagroda to nie tylko tytuł Ambasadora Wrocławia, ale i satysfakcja z upiększenia miasta. Nieżyjący już sławny artysta grafik Eugeniusz Get-Stankiewicz zaproponował, żeby w imieniu ambasadora, a na koszt sponsora, co roku odnawiać jeden wrocławski zabytek. W ten sposób po każdym laureacie zostanie materialny ślad. W tym roku będzie to bardzo cenne epitafium Margarethy Irmisch z kościoła św. Marii Magdaleny (notabene opera będzie w czerwcu wystawiała tu "Toscę"), jaskółka wrocławskiego renesansu, z bardzo rzadką sceną pożegnania Marii z Chrystusem. Zalśni pełnym blaskiem dzięki mecenasowi nagrody, firmie Castellum, która prowadziła renowację m.in. kościołów św. Doroty i Bożego Ciała oraz kamienicy Pod Złotym Słońcem, a teraz kończy kaplicę Hochberga przy kościele św. Wincentego, zrujnowaną i zamkniętą od 1945 roku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji