Artykuły

Muzykę gram głównie dla przyjemności

- Dwa lata temu postanowiłem, że nauczę się grać na wiolonczeli. Gram pierwsze utwory Mozarta. A więc przybył mi kolejny instrument. Saksofon nie jest instrumentem do domowego grania, a wiolonczela jest. Niezwykle subtelna, delikatna. Wręcz intymna - mówi WOJCIECH PSZONIAK, który będzie narratorem w "Karnawale zwierząt" Camille'a Saint-Saensa, podczas jutrzejszego koncertu Filharmonii Poznańskiej w Auli UAM.

Wojciech Pszoniak to nie tylko ceniony aktor, ale także multiinstrumentalista. Rozmawiamy z nim o tym, skąd wzięła się jego muzyczna pasja.

W piątek podczas koncertu Filharmonii Poznańskiej w Auli UAM będzie Pan narratorem w "Karnawale zwierząt" Camille'a Saint Saensa. Często się Panu zdarza występowanie w takiej roli?

Wojciech Pszoniak: - Niezbyt często. Ale lubię przyjeżdżać do Poznania, cenię dyrektora tutejszej Filharmonii Wojciecha Nentwiga i już któryś raz tu przyjeżdżam na jego zaproszenie. Cenię też mieszkającego w Paryżu poznaniaka, dziennikarza, popularyzatora muzyki i tłumacza Piotra Kamińskiego, który jest m.in. autorem tłumaczenia tekstu "Karnawału zwierząt". Bardzo się cieszę na spotkanie z nim w Poznaniu.

Znamy Pana jako znakomitego aktora, ale przecież Pańską pasją, a właściwie nawet drugim zawodem jest też muzyka. Podobno miał Pan grać w orkiestrze w Filharmonii?

Wojciech Pszoniak: - Gdy chodziłem do szkoły muzycznej w Bytomiu miałem być drugim oboistą w Filharmonii Śląskiej, ale szczęśliwie do tego nie doszło.

A skąd u Pana ta muzyczna pasja?

Wojciech Pszoniak: - Mój dziadek grał na skrzypcach, moja matka grała na skrzypcach, więc i ja poszedłem do szkoły muzycznej na skrzypce.

Słyszałem, że kiedyś grał Pan jazz?

Wojciech Pszoniak: - Najpierw grałem na skrzypcach, potem na oboju, a obój jest bliski klarnetowi, na którym grałem w orkiestrze wojskowej. To instrument dęty podobnie jak saksofon. Wtedy grałem jazz.

A czy swe muzyczne umiejętności wykorzystuje Pan w aktorstwie?

Wojciech Pszoniak: - Kilka razy grałem na saksofonie zarówno w filmach, jak i w teatrach. Dwa lata temu postanowiłem, że nauczę się grać na wiolonczeli. Gram pierwsze utwory Mozarta. A więc przybył mi kolejny instrument.

Po co Panu wiolonczela?

Wojciech Pszoniak: - Aby grać w domu. Saksofon nie jest instrumentem do domowego grania, a wiolonczela jest. Niezwykle subtelna, delikatna. Wręcz intymna.

A więc dziś gra Pan głównie dla przyjemności?

Wojciech Pszoniak: - Tak.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji