Artykuły

Wolność słowa czy wolność władzy

Muszę uspokoić Szczepkowską: nie ma w Polsce homodyktatu. Jest natomiast dyktat kościelny. Dlatego biskupi mogą obrażać ludzi cierpiących na niepłodność, domagać się ograniczenia ich praw, stygmatyzować ich dzieci. Ciekawi mnie, co by się stało, gdyby Ewa Wójciak nie użyła brzydkiego słowa i napisała grzecznie acz dobitnie: "No i wybrali niegodziwca, który donosił wojskowym na lewicujących księży". Nie chodzi o to, czy jest to pogląd słuszny. Chodzi o to, czy w Polsce wolno krytykować papieża. Otóż odnoszę wrażenie, że nie wolno - pisze Agnieszka Graff w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.

Jakie są w Polsce granice wolności słowa? Konstytucja RP powiada: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji".

Ale nie czarujmy się, jakieś granice przecież są. Stanley Fish, wybitny spec od retoryki, napisał nawet książkę pod tytułem ''Nie ma czegoś takiego jak wolność słowa... i w sumie to dobrze, że nie ma''. Chodziło mu o to, że ta wolność zależy od kontekstu. W demokracjach granica jest tam, gdzie słowo zamienia się w przemoc lub do przemocy zachęca. Ale każda ludzka wspólnota ogranicza swobodę wypowiedzi na swój sposób. Nie tylko zakazując tego czy owego (na przykład pomówienia, podżegania do zbrodni, negacjonizmu), nie tylko spierając się, co wolno powiedzieć publicznie, ale też budując hierarchię mówców i poglądów, a przy okazji własną tożsamość. Jednych słuchamy z nabożeństwem, słowa innych puszczamy mimo uszu. Są i tacy, których się brutalnie ucisza lub wręcz nie dopuszcza do głosu. Dlaczego? Bo w ten sposób powstaje kultura - sensowny kontekst dla kolejnych wypowiedzi. Śledząc, co komu wolno, co kogo oburza i co kogo spotyka, gdy coś chlapnie, można się przekonać, kto ma władzę. Ostatnie tygodnie były dla tych dociekań pouczające, bo co rusz ktoś granice wolności słowa próbował przesunąć, po czym dostawał za to cięgi. Albo nie dostawał, co w sumie nie mniej ciekawe.

Najmocniej oberwała Ewa Wójciak, która oznajmiła znajomym na Facebooku, że nie podoba jej się nowy papież. Użyła przy tym brzydkiego słowa, którego cytować nie zamierzam, bo lubię swoją pracę. Ewa Wójciak też swoją pracę lubi, ale poznańscy radni zażądali od prezydenta miasta, by usunął ją ze stanowiska dyrektorki Teatru Ósmego Dnia. Zaczęła się nagonka. Do teatru - a także do osób, które ośmieliły się podpisać list w obronie Wójciak - popłynął strumień obelżywych listów. Co będzie dalej z teatrem, nie wiadomo. Dla radnych Poznania jest oczywiste, że jak artysta bierze od samorządu pieniądze, to artysta ma obowiązek podzielać poglądy samorządowców. Zwłaszcza poglądy dotyczące papieża. Powiecie, że chodzi o brzydkie słowo? Nie jestem tego taka pewna.

Wkrótce potem Joanna Szczepkowska ogłosiła w telewizji, że w polskim teatrze panuje homoseksualny dyktat, mobbing oraz molestowanie bezbronnych heteryków. Wyraziła przy tym troskę o wolność słowa w Polsce oraz nadzieję, że kończy się okres ochronny dla gejów. Wałęsa tydzień wcześniej mówił rzeczy podobne nieco dobitniej, a potem się oburzał, że poniósł z tego powodu straty finansowe, bo tu i ówdzie przestano go zapraszać. Swoją drogą to zabawne, że go to zdziwiło. Cóż, Szczepkowska poniesie chyba tylko koszta towarzyskie - ''dyktat'' nie pozbawi jej pracy, wolności ani prawa do dalszych wypowiedzi. Nawet gdyby istniał, to pewnie by się powstrzymał, bo to niezła aktorka. Za to społeczny efekt jej słów łatwo zdiagnozować, nurkując w morzu nienawiści, które rozlało się po forach. Wszechwładza gejów (nie tylko teatralna) jest dla ludu internetowego oczywista. Co za ulga, że wreszcie ktoś to powiedział! Jeśli ktoś teraz jakiegoś geja pobije albo mu publicznie naubliża, to możecie mieć pewność, że zrobi to w obronie własnej. A może nawet w obronie wolności słowa?

Nie minęło kilka dni, a granice wolności słowa zaczęli testować biskupi, domagając się od władz państwa, by zakazały zapłodnienia in vitro. Dlaczego? Bo to ''procedura znana w hodowli roślin i zwierząt'', powodująca ''zwiększoną liczbę zmian genetycznych''. Z pierwszą tezą nie śmiem polemizować, choć może warto odnotować, że szczepienia i terapia antybiotykowa są także w hodowli zwierząt znane, a nikt ich z tego powodu zakazywać nie chce. Teza druga jest zwykłym kłamstwem, i to szkodliwym, bo buduje lęk tam, gdzie i tak jest już sporo ludzkiego cierpienia. Rozumiem, że in vitro budzi sprzeciw teologiczny, że to grzech. Ale biskupom władza w sferze sumień wyznawców katolicyzmu nie wystarcza. Dlatego wypowiadają się (fałszywie) na tematy medyczne i (autorytarnie) na tematy prawne. Efekt? Pobożne skupienie mediów i ostrożne sugestie, że z tymi wadami to ciut przesadzili. To fajnie, że rząd udaje, że nie dosłyszał, i dalej pozwala władzom lokalnym na refundowanie zapłodnienia in vitro. Chodzi jednak o to, że wypowiedź biskupów to nadużycie, że komuś z tego powodu dzieje się krzywda. Czy ktoś wreszcie powie głośno, że wolność biskupiego słowa też ma swoje granice?

Pogląd poglądowi nierówny, nawet jeśli oba są w obiegu. Wolność słowa to w dużej mierze wolność władzy. Muszę uspokoić Szczepkowską: nie ma w Polsce homodyktatu. Jest natomiast dyktat kościelny. Dlatego biskupi mogą obrażać ludzi cierpiących na niepłodność, domagać się ograniczenia ich praw, stygmatyzować ich dzieci. Mogą twierdzić publicznie, że homoseksualizm da się leczyć. To działa też w drugą stronę: jeśli skrytykujesz Kościół, prędzej czy później oskarżą cię o obrazę uczuć religijnych. Ciekawi mnie, co by się stało, gdyby Ewa Wójciak nie użyła brzydkiego słowa i napisała grzecznie acz dobitnie: ''No i wybrali niegodziwca, który donosił wojskowym na lewicujących księży''. Nie chodzi o to, czy jest to pogląd słuszny. Chodzi o to, czy w Polsce wolno krytykować papieża. Otóż odnoszę wrażenie, że nie wolno. Swoboda wypowiedzi polega na tym, że papieżem można się na rozmaite sposoby zachwycać. Można też do woli pomiatać tymi, którzy go krytykują.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji