Artykuły

Teatr z importu (fragm.)

- Jeśli tylko widz nie jest pijany, to z każdym innym potrafię się dogadać - zapewniał Eugeniusz Korin, reżyser, dyrektor Teatru Nowego z Poznania, który od czwartku do nie­dzieli gościł w Łodzi na scenie Teatru Powszechnego. Sława, jaką cieszą się w Polsce przedstawienia Nowego, zdaje się potwierdzać słowa dyrektora Korina. Jego teatr docze­kał się nawet własnego festiwalu w stolicy. Łodzianie również mieli okazję poznać kunszt realizacji poznańskich. Teatr Nowy dwukrotnie uczestniczył w Festiwalu Sztuk Przyjem­nych i za każdym razem zdobywał główne nagrody - właśnie publiczności.

Na scenie Powszechnego zoba­czyliśmy dwie sztuki: "Zimową opo­wieść" Szekspira w reżyserii Krzysz­tofa Warlikowskiego oraz "Czajkę" Czechowa wyreżyserowaną przez Eugeniusza Korina.

Warlikowski postawił sobie am­bitne zadanie, żeby jego przedsta­wienie - realizacja "klasycznego" Szekspira - trafiło do młodej widow­ni. Kto widział nakręcony niedaw­no przez Buza Luhrmanna film "Romeo i Julia", wie, że jest to możli­we. Dlatego wysiłki reżysera z po­znańskiego teatru zmierzały do te­go, aby młodzi ludzie przychodzili na Szekspira nie z poczucia obowiązku, ale z ciekawości, przyciągani famą, jaka otacza przedstawienie. Powstała rzecz kontrowersyj­na. Za sprawą kostiumów i rekwizytów akcja przeniesiona została ze starożytności do początku naszego wieku. Najważniejsze jednak, że Warlikowski obnażył, a momentami nawet ośmieszył teatralność sytuacji, jednocześnie poważnie traktując to, co tekst Szekspira ma wyrażać. Paradoksalnie zmniejszył w ten sposób dystans, jaki mógłby dzielić współczesnego widza od myśli XVI-wiecznego dramaturga.

Nie ulega wątpliwości, że dla wi­dza przywiązanego do konwencji "Opowieść zimowa" z Teatru Nowego jest trudna do zniesienia. Błazen (w tej roli Krystyna Feldman) rozmawiający z publicznością i niewybrednie komentujący zdarzenia na scenie, wędrujący po niej muzykanci, aktorzy zachowujący się raz jak manekiny, innym razem wypowiadający swe kwestie jakby ćwi­czyli w garderobie - niełatwo to za­akceptować. Są w spektaklu słowa, które brzmią niezwykle przejmują­co i działają na widza swą siłą. Po­stacie śmieszne i sztuczne wyra­żają przez chwilę wielki człowieczy dramat - Mirosław Konarowski w ro­li króla Sycylii Leontesa, Antonina Choroszy jako królowa Hermiona czy Mariusz Sabiniewicz - Poliksenes, król Czech.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji