Artykuły

Białystok. Premiera "Śmierci komiwojażera"

Niebieska podłoga, szczątki parkietu, neon z wymownym napisem "Sale", a widzowie usadzeni na scenie i na balkonie. To będzie nowa odsłona amerykańskiej klasyki autorstwa Arthura Millera. Spektakl "Śmierć komiwojażera" w reżyserii Iwo Vedrala już do soboty w Teatrze Dramatycznym.

Zapowiada się oryginalna i świeża realizacja. - Próbujemy na nowo ożywić ten tekst. Zrobić teatr, który nas dotknie - przyznaje reżyser.

Klasyka zderza się ze współczesnością

Jak wyjaśnia Iwo Vedral, spektakl jest próbą przeczytania klasycznego amerykańskiego dramatu przez lokalną perspektywę, zderzenia go z naszą współczesnością.

- Staramy się też spojrzeć na 20 kapitalizmu w Polsce. Na nadzieje i tęsknoty naszych ojców, którzy liczyli, że po '89 roku wyjdą na swoje i na historie osób zwalnianych z pracy, niepotrzebnych. Jednocześnie dotykamy też problemu erozji rodziny - mówi Iwo Vedral.

W oryginale główny bohater tekstu Millera to przedstawiciel handlowy Willy Loman. Nie potrafi odnaleźć się w realiach twardej, bezwzględnej rzeczywistości. Uświadamia sobie, że całe jego życie jest porażką. Zasady i wartości, którym hołduje okazują się mitami i kłamstwem. Nie spełnia się ani jako handlowiec, ani jako mąż i ojciec. Tekst powstał w latach 40. i jest przede wszystkim ostrą ekonomiczną krytyką. Pokazuje, jak upadają wszystkie marzenia. Można tę sytuację porównać do amerykańskiego supermarketu, z którego zabierane są luksusowe rzeczy, kolejny etap to dyskont, a dalej jest targowisko i wreszcie śmietnik. Świat komiwojażerów umiera, zostaje wystawiony na wyprzedaż - stąd neonowe "Sale".

Pomajstrować przy kanonie

- Wierzę, że intuicja zaprowadziła mnie bliżej niż dalej oryginału - podkreśla reżyser.

Nie ukrywa jednak, że "pomajstrował przy kanonie". Wszystkie zabiegi miały służyć ożywieniu klasyki. Iwo Vedral od dawna uważał, że tekst amerykańskiego autora może stać się dla nas ważny i bardzo osobisty. - Miller napisał sytuację, w której możemy się przejrzeć.

Białostocki spektakl nie jest typową realizacją. Jedna grupa widzów zasiądzie na scenie, druga - na balkonie (widownia będzie wyłączona). Odbiór ułatwi i uatrakcyjni podwieszony nad sceną ekran.

- Chcieliśmy być blisko ludzi - zapewnia Iwo Vedral. - Poza tym mogą oni obejrzeć spektakl na dwa sposoby.

Z castingu na scenę

Na potrzeby sztuki nagrano też paradokument. Do jego stworzenia zaangażowano mieszkańców Białegostoku, którzy pojawili się na specjalnie zorganizowanym castingu.

Kierowca ciężarówki, bezrobotny, pielęgniarka czy gospodyni domowa - na co dzień niewiele mają wspólnego z teatrem. Na casting przyszli najprawdopodobniej, by spełnić jakieś swoje marzenie, by przez chwilę być kimś innym.

W spektaklu zobaczymy Krzysztofa Ławniczaka (Willy), Danutę Bach (Linda), Dominika Nowaka (Biff), Piotra Półtoraka (Happy), Arletę Godziszewską (Kobieta), Rafała Olszewskiego (Howard). Autorem scenografii jest Tomasz Brzeziński, muzyki - Dawid Dąbrowski, a wizualizacji - Jakub Falkowski. Spektakl produkuje Zofia Dowjat.

Premiera w najbliższy weekend, 20 i 21 kwietnia o godz. 19.00. Portal BiałystokOnline.pl patronuje spektaklowi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji