Żyd z Wesela
NA Małej Scenie Starego Teatru wystawiona została adaptacja miniatury literackiej Romana Brandstaettera "Ja jestem Żyd z Wesela". Znana historia karczmarza z Bronowic Małych, pierwowzoru Żyda z dzieła Wyspiańskiego, który wraz z żoną i córką trafił do literatury - stanowi nieoczekiwany epilog tej sztuki. Dramaturgicznie niespodziany a literacko smaczny dzisiaj już chyba powinien razem z "Weselem" być prezentowany. Brandstaetter usłyszał tę historie; jeszcze w roku 1944, w Jerozolimie, od dr Waschutza, który w roku 1905 był koncypientem w adwokackiej kancelarii w Krakowie. Tam to właśnie odwiedził go Hirsz Singer, którego losy powikłał udział w weselnym przyjęciu Rydla.
Tłem wydarzeń, które w inscenizacji Tadeusza Malaka mamy okazję zobaczyć na scenie jest oczywiście "Wesele", jest to czas jego wystawienia w Krakowie. W opowieści z epoki Waschutza (Tadeusz Malak) pojawią się znani artyści, znane krakowskie rodziny, znane miejsca. Teatr, jama Michalika, towarzyskie plotki o "Weselu". Wszystko to jak niegdysiejszy skandal w rodzinie, przypomniany z okazji świątecznych zebrań, zawsze mile i ze śmiechem.
Pojawienie się Singera (Jerzy Nowak) rozpocznie właściwą opowieść. W monologu, którego adresatem będzie inspicjent opowie, jak został Żydem z "Wesela". Stworzony do charakterystycznych ról, oszczędny w gestach, skupiony na tekście, znakomity Jerzy Nowak, przeniesie nas w tamten czas, pokaże jak sztuka mieszając się z życiem zmieni je niszcząc niepozorną egzystencję karczmarza w podmiejskich Bronowicach. Jego córka Józefa Rachel z "Wesela" i żona przeniesione w inny wymiar - tekstu, sceny - oddają się urokom swoistej sławy. Zmiana ta niszczy małżeństwo Singerów, odbiera spokój, sprowokuje do rozwodu. Żyd z "Wesela" osobliwe to losy człowieka, który nie wyraził zgody na zastąpienie własnego życia, życiem w napisanym przez artystę dramacie, odmówił włączenia go w obręb parateatralnych wydarzeń.
Przedstawieniu towarzyszy akompaniament muzyczny, który jest nieco nieadekwatny do tego, co na scenie się odbywa. Podobnie można mieć zastrzeżenia do otwarcia spektaklu - zbyt długi czas oczekiwania na rozpoczęcie aktorskiej kwestii, któremu towarzyszy porządkowanie kilku rekwizytów znajdujących się na scenie - nie wynagradza tego przekonanie, że są to rekwizyty z epoki.