Artykuły

Owacja dla mistrzów słowa

Sprawdziło się powiedzenie, że znakomity aktor potrafi nawet zagrać krzesło tak, by publicz­ność zgotowała mu owację na stojąco.

Wydawało się, że opowiastka Romana Brandstaettera "Ja je­stem Żyd z Wesela" pokryta pa­tyną czasu nie wytrzyma kon­frontacji z kolejnym pokoleniem teatralnej widowni. I jakie było zdziwienie wszystkich, kiedy się okazało, że nie tylko wytrzy­mała, ale wszyscy żałowali, że znakomity spektakl dobiegł końca. Jerzy Nowak i Tadeusz Malak (który także dokonał adaptacji tekstu i jest reżyserem przedstawienia) tak przykuli uwagę, że ludzie zapomnieli o kręceniu się, o tym, że jest go­rąco. Był tylko tekst i ich dwóch. Co ciekawe, nie pamiętam, żeby kiedyś w trakcie przedstawienia witano oklaskami aktora w Sce­nie na Piętrze, a z takim przyjęciem spotkał się Jerzy Nowak. Po zakończeniu trochę śmiesz­nej, ale i smutnej opowieści była owacja na stojąco (pierwsza w tym sezonie).

Przedstawienie zostało prze­niesione z Teatru Starego w Kra­kowie, ale co ciekawe, nie tylko autor tekstu był związany z Po­znaniem. Również Tadeusz Malak tutaj, jako student Akade­mii Ekonomicznej, rozpoczynał karierę w teatrze amatorskim.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji