Artykuły

Wracam do tradycji polskiego lalkarstwa

Spektakl "Baśń o rycerzu Gotfrydzie" wg Haliny Górskiej zakończy obecny sezon artystyczny w kieleckim Teatrze Lalki i Aktora Kubuś. O przygotowaniach piątej w sezonie 2003/04 premiery mówi dyrektor teatru i reżyser sztuki Irena Dragan.

Karolina Kępczyk: Co to za bajka?

Irena Dragan, reżyser spektalu: Przywołuję klasyczną formułę teatru sycylijskiego. Wracam do tradycji polskiego lalkarstwa. Pokażę baśń, sztukę z podziałem na dobro i zło. Gotfryd to swoisty epos rycerski. Spektakl przenosi widza w czasy, kiedy żyli królowie i księżniczki, rycerze, giermkowie i trubadurzy. Poruszone zostaną ważne, choć zapominane wartości, jak prawda, szlachetność, lojalność, altruizm, wiara we własne możliwości. W sztuce zagra mnóstwo marionetek sycylijskich.

Czym charakteryzują się te sycylijskie lalki?

- Pochodzą, jak sama nazwa wskazuje, z Sycylii. Należą do najbardziej klasycznych typów lalek. Prowadzone są przez lalkarza od góry za pomocą gabitów (druty przymocowane do rąk i głowy - przyp. red.). Wymagają sporego kunsztu animacyjnego, ale dają ogromne możliwości interpretacyjne, zwłaszcza jeśli chodzi o wyrazisty gest. W naszej sztuce widz zobaczy duże lalki na specjalnym podeście. Są pięknie ucharakteryzowane w historycznych, stylizowanych kostiumach, na tle doskonałej scenografii Alicji Kuryło.

To dobry tytuł na widowiskowy finał sezonu. Tym bardziej że marcowa premiera "Podwórka marzeń" była nieudanym artystycznym eksperymentem.

- Nie uważam, że "Podwórko" było eksperymentem. Sztuka się podoba. A "Gotfryd" to wartościowa literatura i klasyka teatru lalek. Chcę, by spektakl zainteresował, wzruszył, wywołał emocje i przekazał widzowi w atrakcyjnej formie swą istotę.

Przecież "Gotfryd" w "Kubusiu" już był . Miał swoją premierę w 1986 roku. Reżyserował wówczas znakomity Leszek Śmigielski. Na Telewizyjnym Festiwalu Widowisk Lalkowych dla Dzieci teatr zdobył Wielką Honorową Nagrodę Widzów za inscenizację i za projekt lalek. Czy szykuje się zatem wielki powrót rycerza Gotfryda czy nudna "odgrzewanka"?

- Warto jest czasem wracać do dobrej literatury pod każdym względem: literackim, dydaktycznym i poznawczym z ciekawymi kreacjami bohaterów. Nie mam zamiaru kopiować wspaniałej zresztą produkcji mojego znakomitego poprzednika Leszka Śmigielskiego. Pozostała jego adaptacja i inscenizacja. Ja zaś reżyseruję.

Nie chce Pani kopiować Śmigielskiego, ale na próbach stoi telewizor i konfrontuje Pani grę aktorów z nagraniem filmowym "Baśni" w reżyserii Śmigielskiego. Nie wierzy Pani w swoich aktorów?

- Oczywiście, że wierzę. Pracuję z profesjonalistami. Po kasetę sięgnęłam, żeby skorzystać z dobrych wzorców. Nie wszystko przecież zmieniam.

A gdzie twórcza swoboda i własna wizja spektaklu reżysera?

- Mam swoją wizję. Ja zrobiłam ten spektakl. Zapraszam na premierę

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji