Marzenia szóstego stopnia
W domu handlarza sztuki zjawia się dziwny gość - czarnoskóry Paul. Ma niezwykłe maniery, jest dobrze ubrany. Twierdzi, że pochodzi z rodziny sławnego reżysera Sidneya Poitier i studiuje razem z dziećmi bohaterów. Jego wizyta pomaga gospodarzom przeprowadzić ważną transakcję. Wdzięczni, proponują mu spędzenie u nich nocy. Ten sprowadza sobie kochanka, co kończy się awanturą. Jednak chłopak nie znika z ich życia. Okazuje się, że podobne wizyty zdarzyły się w domach ich przyjaciół. Policja nie może jednak przyjąć oskarżenia. Nic nie zginęło. Sprawa Paula nie daje im spokoju. Próbują się dowiedzieć, kim on jest. Dlatego wkraczają w życie czarnoskórego geja...
Historia opowiedziana w sztuce Johna Guera jest rzeczywiście niezwykła. W dodatku w inscenizacji znalazły się duże pieniądze, nagi facet i postmodernistyczna scenografia. Są także najważniejsi bohaterowie: Loisa, kobieta zaangażowana w interes męża, oraz Paul. To on wprowadza w jej życie największy zamęt. Przeciętny Polak nie ma pojęcia, co to jest biznes i miliony dolarów. Pozbawiony jest także przyjemności mieszkania na ostatnim piętrze drapacza chmur. Oczywiście trudno, żeby w nadwiślańskim domu zjawił się Murzyn wieczorową porą. Paul ma jednak marzenia, chociaż i tak jest skazany na klęskę. Nie umie wedrzeć się w odległy dla niego świat. Potrafi przeobrazić się w kogoś innego. Ale to nie wystarcza. Los już go zakwalifikował.
W "Szóstym stopniu oddalenia" na deski Teatru Dramatycznego powraca po kilku latach pobytu w Ameryce Elżbieta Czyżewska. Aktorka uległa namowom reżysera Piotra Cieślaka. Omar Sangare zagrał Paula. W przeciwieństwie do reszty młodych aktorów reżyser nie zaniedbał tej postaci, która jest pierwszą główna rolą Omara Sangare na tej scenie. Oby nie ostatnią.