Artykuły

Czarny obrzęd

Kaliskie "Dziady" zrealizowano i dla uczczenia jubileuszu 200-lecia sceny, i - jak się wydaje - z artystycznej pasji, z potrzeby zmierzenia się z arcydziełem. Czy cel się powiódł?

Wizje sceniczne młodego reży­sera Macieja Sobocińskiego, umiejętność budowania przez niego bardzo plastycznych obra­zów marzeń sennych to bodaj największa wartość tego przed­stawienia.

Jest w nim kilkanaście scen doprawdy efektownie inscenizo­wanych, wizualnie nader suge­stywnych. Jest też odejście od narodowej martyrologii, od do­słowności, od pokazywania akcji, jest dynamika sporej ilości scen, jest sugestywna muzyka i efektowna gra świateł. Jest cie­kawy pomysł przekształcenia "Dziadów" w moralitet i naniza­nia całości na sceny z jakiegoś "czarnego", pogańskiego z du­cha obrzędu. Jest intrygujący, choć nie do końca jasny pomysł łączenia postaci, jest intrygująca wieloznaczność i tajemnicza metaforyczność. Jest także ahistoryczność, a więc uniwersalność kostiumów, stąd Gustaw-Konrad występuje we współczesnym garniturze. Jest wreszcie walka Dobra ze Złem, uwydatniona zmaganiami aniołów z diabłami (jak u Mickiewicza), i jest współ­czesny bohater miotany tymi si­łami. Są wreszcie bardzo dobre, reżysersko i aktorsko, sekwen­cje u Senatora, pełne inwencji, drapieżności i świeżości teatral­nej.

Trudno ukryć, że młody reży­ser czerpie sporo od mistrzów polskiej sceny: Mądzika, Grze­gorzewskiego, Szajny czy nawet Hanuszkiewicza (patrz scena z hulajnogami, która kojarzy się z drugą wersją "Balladyny", gdzie użyto wrotkorolek). Czyni to jed­nak w sposób dojrzały. Ale jest też w jego przedstawieniu sporo niedopowiedzeń, niejasności, momentami fatalnej dykcji, dłużyzn, uproszczeń, myślowego chaosu, z którego sfastrygowano losy bohatera. Jest fatalnie wręcz mówiona Wielka Improwi­zacja i jest w ogóle nieciekawa, statyczna część II, która tylko momentami zaciekawia.

Młoda w większości poznań­ska widownia przyjęła kaliskie "Dziady" na scenie Teatru Wiel­kiego gorącymi brawami i pohu­kiwaniami. Co z nich zdołała zro­zumieć - nie wiem. Spektakl wszakże - jak się wydaje - zain­trygował ją, a może nawet oszo­łomił. Czy to mało?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji