Warszawa. Sezon Anny Smołowik
Niepokojąca Katarzyna z "Wichrowych Wzgórz" w Studio i urocza Ania z Polski w kabarecie "Pożar w burdelu" w Klubie Komediowym "Chłodna", a w maju - Julia z "Romea i Julii" w Powszechnym. Ten sezon należy do Anny Smołowik.
"Pożar w burdelu" to kabaret pokazujący Warszawę w krzywym zwierciadle.
Jego autorzy Michał Walczak i Maciej Łubieński co miesiąc piszą nowy odcinek. - Postaci powstają na podstawie naszych historii, obserwacji - mówi Anna Smołowik. - W ciągu kilku miesięcy w Klubie Komediowym "Chłodna" udało się stworzyć barwną i wyjątkowo zgraną grupę, która wzajemnie się inspiruje i wspiera. Przyjaciele z burdelu pomogli, kiedy przeżywałam nieszczęśliwą miłość do pewnego aktora, tak powstała piosenka o nim pt. "Ryan Gosling" - opowiada. Jej bohaterka Ania z Polski śpiewa do amerykańskiego idola. Marzy, że pokaże mu swoją Warszawę: "Plan B i Łazienki, Przekąski Zakąski, Instytut Teatralny i Dworzec Centralny, a na koniec zwiedzania - Muzeum Powstania".
Piosenka stała się hitem - ma już ponad 19 tys. odsłon na YouTube. Jeśli nie ma jej w programie "Pożaru...", publiczność domaga się jej na bis.
Anna Smołowik ma dobry sezon: występuje w Teatrze Studio, Powszechnym, Konsekwentnym. Ale początki jej drogi aktorskiej nie były łatwe. - Zaraz po skończeniu Akademii Teatralnej mało grałam. Nie potrafiłam odnaleźć się w tej rzeczywistości. Chodziłam na rozmowy do dyrektorów teatrów, castingi, szukałam agenta. Dopiero w drugim sezonie się zmieniło - wspomina. - Zadebiutowałam w spektaklu teatru telewizji "Powidoki" Macieja Wojtyszki, dostałam propozycję głównej roli w "Stefci Ćwiek w szponach życia" w Teatrze Ludowym w Krakowie. Później zagrałam w Warszawie w Och-teatrze i Teatrze Konsekwentnym. Ciekawie było w tak krótkim czasie zobaczyć różne systemy pracy. Dwa i pół miesiąca w innym mieście, epizod na prywatnej scenie i długa, zespołowa praca w teatrze niezależnym - mówi aktorka.
Za role kilku postaci, które gra w "Kompleksie Portnoya" w reżyserii Aleksandry Popławskiej i Adama Sajnuka, dostała nagrodę teatralną "Feliks Warszawski" za najlepszy debiut 2010 roku oraz nagrody na szczecińskim Kontrapunkcie. Krytycy pisali, że brawurowo wciela się w klika odmiennych bohaterek: od nieśmiałej siostry tytułowego Portnoya po jego rozkrzyczane kochanki. Spektakl ma wrócić w kwietniu do repertuaru Teatru Konsekwentnego.
W tym samym miesiącu na afiszu Teatru Studio pojawią się po przerwie "Wichrowe Wzgórza" [na zdjęciu] Julii Holewińskiej i Kuby Kowalskiego, w których Anna Smołowik gra Katarzynę. Młoda kobieta odkrywa swoją naturę, ciało, pragnienia, buduje pełne napięcia sceny z Heathcliffem (w tej roli Wojciech Solarz). Coś ją pcha, żeby zobaczyć świat poza wzgórzami. Kiedy poznaje Edgara (Marcin Januszkiewicz) - wychodzi za niego za mąż. Próbuje dopasować się do sztywnej rzeczywistości, schematycznych rozmów o uczuciach, ale dusi się w tym konwencjonalnym świecie.
- Pisałam pracę magisterską o Ryszardzie Hanin, która powtarzała, że wszystko jest w nas, każdy jest w każdym. Nie znamy siebie do końca. Zgadzam się z tym. Przepuszczam bohaterki przez siebie, zastanawiam się: jak bym zareagowała, gdybym to była ja? A później od tego odchodzę, rozpycham się w postaci - mówi aktorka.
Właśnie rozpoczęła próby w Teatrze Powszechnym. Zagra Julię w "Romeo i Julii". Przedstawienie reżyseruje Grażyna Kania.
- To będzie współczesny Szekspir, jego bohaterowie nie są nastolatkami, tylko dzisiejszymi 30-latkami. Chcemy opowiedzieć o świecie bez miłości, w którym to uczucie niespodziewanie się pojawia - zapowiada. Premiera planowana jest na koniec maja.
A już dziś w Klubie Komediowym "Chłodna" odbędzie się przedpremierowy pokaz nowego odcinka "Pożaru w burdelu" pt. "Konklawe". Anna Smołowik zagra w nim siostrę Andżelę, która razem z kardynałem Castelgandolfo (Maciej Łubieński) została wysłana z Watykanu ze specjalną misję. Przyjeżdżają do pełnej pokus Warszawy, by znaleźć nowego papieża.