I ty się tak wściekasz?
"Wściek" w reż. Mariusza Pogonowskiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Krzysztof Blinkiewicz w Gazecie Wyborczej - Płock.
Scenariusz do "Wścieku" napisał aktor płockiego teatru Mariusz Pogonowski i młoda płocka pisarka Milena Rytelewska. Przed piątkową prapremierą Pogonowski - dodatkowo reżyser i główny bohater - polemizował ze stwierdzeniem, że będzie to sztuka skandalizująca. - Trzeba się zastanowić, po co wychodzi się przed publiczność - argumentował, sugerując, że współczesny teatr powinien mieć "pazur".
"Wściek" niewątpliwie potrafi wbić się ostrym paznokciem w emocje widza. Ta opowieść o stosunkach damsko-męskich wedle zapewnień reżysera zawiera wątki z jego prywatnego życia; swobodnie, dla osoby postronnej niezauważalnie wymieszane z wymyślonymi historyjkami.
Partnerująca Pogonowskiemu Martyna Kowalik, która popisała się świetną kreacją, gra kobietę oczekującą: na uwagę swojego mężczyzny, na wymarzony sklep i przede wszystkim na dziecko. Jest blisko "trzydziestki" i czuje, że to najwyższa pora na ustatkowanie. Pogonowski wciela się w mężczyznę, który realizuje swoje ambicje, podświadomie wszyte w dzieciństwie w jego "ja" - goni za pieniądzem, jest rasowym pracoholikiem, robi "za dwóch". Ich związek jest już/jeszcze pasmem wspólnych pretensji.
W "Piekiełku" wystawiono sztukę "na ostro", ekshibicjonistyczną, z wulgarnym słownictwem i scenami. "Wściek" pozornie skandalizuje: widz szybko się orientuje, że w swoich związkach przeżył podobne problemy i kłótnie, jak te pary przedstawiona w "prawdziwej-wymyślonej" historii Pogonowskiego. Ot, zwykły, skandaliczny związek!