Musical jazzujący
Właśnie minął Międzynarodowy Dzień Teatru. A ja właśnie odwiedziłam teatr, którego jakoś dziwnie przy dorocznym podziale nagród wcale nie zauważono. Miejski Teatr "Miniatura" z całą swoją edukacyjno-dziecięcą misją i charakterem wydaje się może władzom zbyt niepoważny. A jest to scena szczególna i jak się po raz kolejny przekonałam, zasługująca na uwagę nawet najbardziej wysublimowanych smakoszy wielkiego dramatu. Dyrektor "Miniatury" Konrad Szachnowski zaprosił do współpracy przy przygotowaniu ostatniej premiery - musicalu o rudowłosej Pippi Langstrump znakomity zespół.
Książka szwedzkiej pisarki Astrid Lindgren miała wiele przekładów (co najmniej dwa na język polski) oraz wiele adaptacji, także filmowych. Po raz pierwszy została jednak zaadaptowana jako musical.
Reżyser Zbigniew Jaskuła jako adaptator skorzystał z przekładu Ireny Wyszomirskiej. Prostą, funkcjonalną scenografię i zabawne pomysłowe kostiumy zaprojektowała Ewa Żylińska-Koszałkowska. Mocną stroną widowiska jest muzyka skomponowana przez Andrzeja Głowińskiego, który nagrał fantastyczne piosenki ze znakomitym zespołem. Nie tylko znawcy jazzu docenią udział klarnetu Emila Kowalskiego, kontrabasu Janusza Mackiewicza, trąbki Zenona Żelaznego, puzonu Stanisława Sucheckiego, czy perkusji Tadeusza Deputata. Piosenki z zabawnymi tekstami Andrzeja Strąka wreszcie zrywają ze sztampowym myśleniem, że utwór dla dzieci musi być bardzo prosty i ubogo zaaranżowany. Tu mały widz jest potraktowany poważnie, z pełnym jazzowym profesjonalizmem muzyków. I dziecięca publiczność znakomicie reaguje. Mowa tu o zwykłym spektaklu popremierowym, gdzie nie ma specjalnych gości, tylko publiczność, której mamy i tatusiowie kupili bilety w kasie.
Kim jest Pippi każdy wie z książek i filmów. Jej historię opowiedziano w "Miniaturze" barwnie i pogodnie. Młodzi aktorzy przekonująco grają dziecięce role. Zachwyt widowni wzbudza świetnie śpiewająca Pippi czyli Katarzyna Godlewska. Oklaski - kolejne postacie sztuki i ich kostiumy. Tommy - Arkadiusz Urban i Annika - Joanna Tomasik-Gierczak, a szczególnie Byk (genialny kostium!) - Adolf Majok i nauczycielka Paulina Bednarska.
Dziecięcy widz jest traktowany poważnie i z szacunkiem. Dorosły zresztą także. Widać to po profesjonalizmie na scenie i po reakcji publiczności. Wszyscy - i duzi i mali, doskonale się na tym musicalu bawili. Przecież w każdym z nas jest coś z dziecka... Warto pójść do "Miniatury".