Artykuły

Krasiński w ogródkowej kawiarence

Teatr Nowy wprowadzając na swe afisze "Nie-Boską komedię" Zyg­munta Krasińskiego podjął niezmiernie trudne, że nie powiem karkołomne, wy­zwanie. Zawsze "Nieboska" była tym najsurowszym testem dla teatru. Krzysztof Babicki miał jednak do poko­nania dwie jeszcze dodatkowe bariery. Tą najważniejszą jest to, że czasy w któ­rych żyjemy wyraźnie nie sprzyjają ro­mantyzmowi. Po 1989 roku etos ro­mantyczny absolutnie załamał się i przestaliśmy już szukać u romantyków odpowiedzi na nurtujące nas tu i teraz pytania. Drugą barierą dla reżysera sta­ła się maleńka, typowo kameralna sce­na, na której miał on zbudować wielki romantyczny dramat, ubrany w formę pozbawionego jakiegokolwiek reali­zmu, monumentalnego widowiska.

Przedstawienie w Nowym jest dziw­ne, zaskakująco współczesne i w ni­czym niepodobne do wszystkich po­przednich. A nawet jakby o czymś in­nym. Przed dziesięciu laty w Teatrze Polskim Mrówczyńskiego był to monu­mentalny katastroficzny dramat o koń­cu świata rewolucji i zagubionym gdzieś poecie. U Babickiego wszystko rozgrywa się w kameralnej, pomniej­szonej i skondensowanej przestrzeni. Ni to kawiarni ogródkowej ni to placyku przed kamieniczką. Na pauzach i wyci­szeniu, trochę jakby z Czechowa. Już pierwsza scena wprowadza niejedne­go z widzów w konsternację. Spektakl otwiera scena i postać, której w tekście nie ma. Przedstawienie jest tak jak to chciała Maria Janion "asymetryczną kompozycją samoistnych scen, przed­stawiających lakonicznie i skrótowo ca­łość w odcinkach". Momentami wydaje się wielkie i wspaniałe, chwilami bardzo i to bardzo wątłe. Ten spektakl na pew­no bardzo podzieli widownię. Dla wielu poprzez swe skróty i niedopowiedzenia będzie po prostu niezrozumiały. I abso­lutnie pozbawiony romantycznego ży­wiołu emocji. Innych to właśnie będzie zapewne jednak frapować. Inny jest to Krasiński, i o czymś innym jest to przedstawienie. Nie o rewolucji i nie o romantycznej duszy poety. Rewolucja społeczna jest gdzieś tylko w tle. Wię­cej tu też poetyki snu niż konkretu.

Są natomiast w tym przedstawieniu intrygujące role i postacie. Dziewica - Antoniny Choroszy, Żona - Agnieszki Różańskiej, zdecydowany w wyrazie aktorskim Pankracy - Mariusza Sabiniewicza czy Leonard - Szymona Bo­browskiego. W najtrudniejszej aktorsko sytuacji znalazł się Mirosław Konarowski - Hrabia Henryk. Gra sprawnie, a nie porywa. Jaki jest to więc w sumie spektakl? Bardziej interesujący jako teatr, niż jako realizacja sceniczna "Nieboskiej".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji