Lech W.
Historia Lecha Wałęsy opowiedziana przez osobę mu najbliższą, a jednocześnie nieświadomą podejmowanych przez niego decyzji - o spektaklu "Danuta W." w reż. Janusza Zaorskiego z Teatru Polonia w Warszawie prezentowanym na XIX Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych pisze Katarzyna Skręt z Nowej Siły Krytycznej.
Spektakl Krystyny Jandy zainaugurował XIX Międzynarodowy Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych organizowany przez Teatr Powszechny w Łodzi. Oglądając monodram "Danuta W.", zrealizowany na podstawie książki Danuty Wałęsy "Marzenia i tajemnice", odnosi się wrażenie, że zamiast z historią "szarej eminencji Solidarności" mamy do czynienia z kolejną opowieścią o Lechu Wałęsie.
Monodram to jedna z najtrudniejszych form dramatycznych i teatralnych. Żeby utrzymać zainteresowanie widza przez dwie i pół godziny, potrzeba niezwykłej historii, interesującej narracji oraz dobrego warsztatu aktorskiego. W tym przypadku uwagę - oprócz słynnej aktorki - zwracały projekcje oraz przygotowywanie na scenie szarlotki przed Jandę. Danuta Wałęsa opowiada swoją historię od czasu opuszczenia domu do zamieszkania w Gdańsku. Podejmuje narrację poprzez historię, która wdzierała się w jej codzienne życie.
"Danuta W." okazuje się historią Lecha Wałęsy opowiedzianą przez osobę mu najbliższą, a jednocześnie nieświadomą podejmowanych przez niego decyzji. Żona dowiaduje się o nich przede wszystkim od osób trzecich lub z audycji Radia Wolna Europa. Momentami najbardziej wzruszającymi, przełamującymi monotonną narrację, są: zapis wideo z odbioru Pokojowej Nagrody Nobla przyznanej jej mężowi oraz historia, w której ubecy brutalnie przeszukują Wałęsową i jej córkę Magdę, rozrywając dziewczynce buciki. W opowieści powracają swoiste leitmotivy": kolejna ciąża i poród, niemożność przypomnienia sobie niektórych zdarzeń. Janda podjęła próbę rekonstrukcji pamięci osoby, która długo pozostawała w cieniu swojego męża. Dopiero gdy w Oslo odbierała Nagrodę Nobla, ludzie zobaczyli, kto zawsze stał przy boku lidera Solidarności.
Kobieta, która była przede wszystkim żoną i matką, dzieli się wspomnieniami z czasów, gdy została kompletnie sama. Kolejne aresztowania, internowanie, strajk w Stoczni Gdańskiej, stan wojenny - to wydarzenia dotyczące Lecha Wałęsy. Daty, które zapadły w pamięci Danuty Wałęsy, odnoszą się przede wszystkim do narodzin kolejnych dzieci. Treścią jej życia było ich wychowanie oraz praca w domu. Nie miała świadomości, co dzieje się za oknem i czym zajmuje się mąż.
Scenografię ograniczono do minimum. W centralnej części sceny ustawiono kuchenny stół, na którym Krystyna Janda przygotowywała ciasto. Pod spodem znajdował się piekarnik - przeźroczysty materiał sprawiał, że piekąca się szarlotka była widoczna. W tle pojawiały się archiwalne nagrania z życia Wałęsów (także prywatne). Te zabiegi wizualne nadały opowiadanej historii materialności.
Spektakl mówi o bohaterce jedynie przez pryzmat jej męża. Marzenia i tajemnice zawarte w tytule książki Wałęsy wydają się miałkie wobec tego, co zostało powiedziane o Lechu Wałęsie. Idiom festiwalu brzmi "Autorytety, ikony, idole". Stąd pytanie, kto w tym spektaklu gra główną rolę: były prezydent czy jego żona? Niestety opowieści Danuty Wałęsy, przełożone na scenę przez Krystynę Jandę, ograniczają się tutaj do historii z życia męża. Kobieta swoich doznań właściwie nie pamięta. Monodram obronić się może jedynie oferowanymi widzowie doznaniami zmysłowymi, takimi jak atrakcyjne projekcje czy zapach piekącego się ciasta.