Polskie Radio. Słuchowisko Tomasza Mana w Jedynce
Teatr Polskiego Radia zaprasza w niedzielę 10 marca na premierę słuchowiska Tomasza Mana i w jego reżyserii "Świat jest skandalem" (Program I, godz. 17.10).
Wnosi ono nowy ton do radiowej twórczości pisarza i reżysera, który od kilku lat jest stale obecny w studiach radiowych. Man jest także laureatem kilku edycji festiwalu Dwa Teatry.
Na najnowsze słuchowisko spojrzeć można jak na kolejną historię rodzinną, gdzie jak w "111", "Matce i lamparcie" czy w "Sex machine", dokonuje się analizy sytuacji i pyta - dlaczego doszło do tragedii. Ale po raz pierwszy u Mana bohaterem stała się rzeczywista postać. Jeden z najważniejszych przedstawicieli europejskiego nadrealizmu - urodzony w 1902 w Katowicach Hans Bellmer.
Bellmer pozostał w historii sztuki XX w. jako autor serii rzeźbiarskich instalacji "Lalka", przedstawiających duże lalki, często zdekomponowane i w niekonwencjonalnych pozach. Rzeźby i zdjęcia były interpretowane jako jego reakcja na kult "perfekcyjnego ciała", który w latach 30. panował w Niemczech. Pierwsza seria "Lalek" ukazała się w 1935 jako cykl fotografii zamieszczonych w czasopiśmie surrealistów "Minotaure" i wywołała poruszenie w kręgach paryskiej awangardy. Naziści uznali sztukę Bellmera za "zdegenerowaną". W 1938 Bellmer opuścił Berlin i przeniósł się do Paryża, gdzie żył aż do śmierci w roku 1975.
"Świat jest skandalem" - do drastyczna chwilami opowieść o degradacji roli artysty w nowoczesnym społeczeństwie. To utwór poniekąd biograficzny i historyczny. W skrótowo opowiadanych scenach zamknięty zostaje nie tylko dramat życia twórcy, ale także zdecydowanie narysowany szkic sytuacji historycznej. Pojawia się niewypowiedziane wprost pytanie: czy oryginalność artystyczna zawsze prowadzi na margines życia, jest źródłem bólu? Czy "teatr zawsze jest życiem płacony"? Ową drapieżność narracji uwydatnia muzyka Piotra Mossa, kompozytora pracującego od lat w Paryżu.
A tak pisze o swym bohaterze Tomasz Man:
"Ojciec - dyrektor kopalni - chciał z niego zrobić prawdziwego mężczyznę i zwoził go na dół kopalni. A Bellmer chciał zostać artystą. Rysował i robił zdjęcia. Żył inaczej. Trafił nawet do więzienia w Katowicach, bo wyśmiewał się wprost z głupoty i zakłamania ludzkiego. Matka całe życie chroniła go przed bezwzględnym jak topór ojcem. Bellmer ląduje na studiach w Berlinie, na politechnice. Tutaj wpada na Grosza i całą śmietankę berlińskiej bohemy. Zakłada firmę reklamową, żeby przeżyć. Żeni się z Margaritą, która wspomaga go jak antybiotyk w walce o byt. Nagle zjawia w jego domu Urszulka, kuzynka, nastolatka, która go fascynuje. Żona choruje na gruźlicę. Nieoczekiwanie zdjęcia z powyginanymi lalkami trafiają w ręce Andre Bretona, króla surrealizmu, który sprowadza Bellmera do Paryża. Robi z niego gwiazdę.
Jednak życie Bellmera to fala nieszczęść : umiera Margarita. Potem Bellmer ucieka z faszystowskich Niemiec do Paryża. Tutaj już zostanie do końca życia. Wyrzuci w błoto paszport niemiecki. Ożeni się powtórnie, niefortunnie. Żona go opuszcza, zabraniając mu kontaktować się w dwiema córkami. Poznaje Unicę Zorn. Zakochuje się. Jednak Unica choruje na schizofrenię. Bellmer ma sparaliżowaną lewą stronę ciała - po udarze słonecznym. Bellmer zostawia Unicę. Unica popełnia samobójstwo. Bellmer zostaje sam. Zawsze był sam. Jego rysunki, rzeźby, zdjęcia burzyły porządek w porządnych głowach, podkładały ogień, wzniecały tornado. Sam był zamknięty w sobie jak żółw. Chciał pokazać co jest pod skórą, co się tam tai, co się tai, zakopuje..."
Krzysztof Sielicki, Teatr Polskiego Radia
W roli Hansa Bellmera usłyszymy Zygmunta Malanowicza. A obok niego wystąpią: Anna Smołowik (Urszula), Sandra Korzeniak (Margarita), Jadwiga Jankowska-Cieślak (Matka), Dorota Landowska (Celine), Olga Frycz (Doriana), Danuta Stenka (Unica Zurn), Władysław Kowalski (Ojciec), Piotr Skiba (Georg Grosz), Redbad Klynstra (Andre Breton), Andrzej Chyra (Faszysta).
Reżyseria: Tomasz Man, muzyka: Piotr Moss, realizacja: Andrzej Brzoska
Na zdjęciu: Zygmunt Malanowicz i Tomasz Man