Artykuły

Nieboska w Teatrze Wybrzeże

"NIEBOSKA KOMEDIA" jest jedynym naszym dramatem romantycznym, który zdołał szerzej zainteresować zagranicę. Była tłumaczona na wiele języków. Do wydania angielskiego wstęp napisał G. K. Chesterton. Grano ją w tea­trach Czechosłowacji (Praga - reżyser: K.H. Hilar - 1918 r.), Związku Radzieckiego (Leningrad - reżyser Wsiewołodski - 1923), Niemiec (Gera - inscenizacja według F.T. Csokora - 1929), Austrii (Wiedeń Burgtheater - reżyserował wg adaptacji Fr. Th. Csokora H. Waniek - 1936), Węgier (Bu­dapeszt - reżyser Antal Nemeth - 1936).

W Polsce wystawili "NIEBOSKĄ" m. in. Arnold Szyfman, Wacław Radulski, trzykrotnie Leon Schiller. - Po wojnie Bohdan Korzeniowski insce­nizował "NIEBOSKĄ" w Tea­trze Nowym w Łodzi (1959), Jerzy Kreczmar w Teatrze Polskim w Poznaniu (1964) oraz w Katowicach (1971), Konrad Swinarski w Teatrze Sta­rym w Krakowie (1965), Adam Hanuszkiewicz w Teatrze Narodowym w Warszawie (1969), Zygmunt Wojdan w Bydgosz­czy (1971). Gdańska premiera będzie więc ósmą realizacją tego dzieła w Polsce Ludowej.

Dramat o nieuchronnej za­gładzie zdegenerowanej klasy arystokratów bywał przez krytyków i inscenizatorów interpretowany najbardziej sprze­cznie, dużo nieporozumień i legend osnuło się wokół tego pełnego poetyckiego blasku poematu. A przecież sam Kra­siński dobitnie określił swoje stanowisko dając "NIEBOS-

KIEJ" motto: "Do błędów na­gromadzonych przez przod­ków dodali to, czego nie zna­li ich przodkowie - wahanie i bojaźń... I stało się zatem, że zniknęli z powierzchni zie­mi i wielkie milczenie jest po nich".

Wszyscy, którzy wyrośli pod urokiem naszej wielkiej poe­zji romantycznej - odczują zawsze drżenie, kiedy ze sce­ny padną słowa "Przez ciebie płynie strumień piękności, ale ty nie jesteś pięknością", kiedy hrabia Henryk rzuci wyzwanie "Matko naturo, bądź mi zdrowa! Idę się na człowieka przetworzyć, walczyć idę z bracią swoją". I kiedy w końcu usłyszy wyrok: "Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czuł prócz siebie - prócz siebie i myśli twych, potępion jesteś, potępion na wieki".

Kto w imię przeszłości - podnosi oręż na przyszłość jest człowiekiem skazanym na śmierć i zapomnienie.

Dramat osobisty Henryka splata się z klęską jego klasy, tych okopów Św. Trójcy, których broni z rozpaczliwą de­terminacją, wbrew nieodwracalnym prawom historii.

Niezwykłą przenikliwość Krasińskiego docenił Adam Mickiewicz, zaliczył on "NIEBOSKĄ" do arcydzieł literatury światowej. Widział w niej dramat otwierający nowe pers­pektywy na historię i mówią­cy o odpowiedzialności czło­wieka wobec dziejowych pro­cesów. Antagonistą Henryka jest Pankracy, ten co chodzi po tej ziemi "jakby się z niej prosto narodził". On właśnie w kluczowym dialogu wyto­czy swoje nieodparte argumenty przeciw szlachcie ("wierząca lub udająca, że wierzy w Boga bo w siebie trudno uwierzyć"). I on rozstrzygnie "braci twojej należy się kara, a po karze niepamięć".

To spotkanie jednak odsła­nia również cechy charakte­ru Pankracego, które staną się przyczyną jego zguby. Obaj przeciwnicy stoją na przeciwstawnych biegunach. Ale obaj są wodzami samotnymi działającymi w próżni, oderwanymi od mas. I gardzą ty­mi, którym przewodzą. Urze­czeni myślą w o przemijaniu wszystkiego, o marności ludz­kich wysiłków - wiedzą, że czas "szydzi z nich obu".

I dlatego Pankracy, mimo zwycięstwa rewolucji ponosi klęskę. Daremnie szuka part­nera przerwanego dialogu, nie słyszy już głosu tłumów, nie potrafi dokazać "by we dwój­nasób tyle urodziło się życia na tych równinach".

Ale ten sam Pankracy w rozmowie z Henrykiem wie­dział, że do niego należy siła i przyszłość.

Na zarzut hrabiego Henryka "Widziałem wszystkie sta­re zbrodnie ubrane w szaty świeże" - odpowiedział: "Świat mój jeszcze nie roz­parł się w polu - zgoda - nie wyrósł na olbrzyma - ła­knie dotąd chleba i wygód - ale przyjdą czasy... Ale przyjdą czasy, w których on zrozumie siebie i powie o sobie: Jestem - a nie będzie dru­giego głosu na świecie, co by mógł także odpowiedzieć: Je­stem".

Zdumiewa nas fakt, że ary­stokrata Krasiński - "syn szlachecki", przerażony nara­staniem ruchów rewolucyj­nych w Europie - w epita­fium złożonym własnej klasie - nie zawahał się przed jej potępieniem. A nawet do­strzegł wschodzącą wielkość - obcego dlań i groźnego świata, kiedy ziemia stanie się "jednym miastem kwitną­cym, jednym domem szczęśli­wym, jednym warsztatem bo­gactw i przemysłu".

Dialektyczny charakter dramatu Krasińskiego pozwala nadać mu ramy moralitetu przedstawiającego odwieczną walkę ludzkości o sprawiedliwość społeczną, o wyzwolenie człowieka z więzów egoizmu i egotyzmu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji